82-letnia Inge Matschkus zbierała jabłka w swoim ogrodzie, gdy nadleciał Boeing 737 linii Ryanair i... uszkodził jej dom. Dachówki i część komina, zerwane przez samolot , spadły do ogrodu, a pani Matschkus domu najadła się strachu. Ale na szczęście nie odniosła żadnych obrażeń.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Gross Groenau w północnych Niemczech. Samolot podchodził do lądowania na pobliskim lotnisku w Lubece - najwyraźniej leciał zbyt nisko. Rzeczniczka portu lotniczego potwierdziła w piątek informację o wypadku, przekazaną przez gazetę "Luebecker Nachrichten".
Okoliczności zajścia pozostają jednak niejasne. Zgodnie z przepisami ruchu lotniczego samolot nad terenem zabudowanym powinien przelatywać na wysokości co najmniej 300 metrów. I tu pojawiają się rozbieżności. Kontrola lotów twierdzi, że maszyna podchodziła do lądowania prawidłowo, natomiast świadkowie mówią, że leciała bardzo nisko.
Sprawę bada policja, urząd lotnictwa cywilnego i same linie Ryanair - informuje "Luebecker Nachrichten". Bez jednoznacznego ustalenia przebiegu wypadku, niemożliwa będzie wypłata odszkodowania. A pani Matschkus zastanawia się, z czego zapłaci za naprawę dachu. - Dostaję tylko skromną emeryturę. Dach przecież musi zostać naprawiony, wkrótce będzie zima - martwi się 82-latka.