Sprawa zaczęła się w listopadzie zeszłego roku. Kilku nastolatków z małego miasteczka o nazwie American Fork w stanie Utah złożyło swoje zamówienie w barze McDonald's Drive Thru rapując. Wzorowali się na filmiku popularnym na YouTube. Takim JAK TEN .
Dla pewności powtórzyli trochę wolniej. Pracownik nie docenił pomysłu. Powiedział, że muszą złożyć zamówienie w tradycyjny sposób albo odjechać, bo zatrzymują kolejkę. Chłopcy twierdzą, że nikogo oprócz nich nie było. Odjechali z pustymi rękami.
Mimo to, kierownik baru zadzwonił na policję i nastolatkowie zostali zatrzymani pod zarzutem naruszenia porządku publicznego. W sprawie pojawiło się mnóstwo komentarzy na YouTube. McDonald's wydał oficjalne oświadczenie , w którym napisano, że pracownik zadzwonił na policję nie z powodu rapu, ale dlatego, że czuł się zagrożony .
Wczoraj odbył się proces. Sąd zanalizował dowody. W skład nich wchodziły zdjęcia z monitoringu miejskiego i nagranie feralnego rapowanego zamówienia. Zeznania składał policjant, który przyjął zgłoszenie pracownika baru.
Kierownik tamtejszego McDonald's zeznał, że jeden z nastolatków zawołał odjeżdżając ''I tak nie nienawidzę tego f... McDonald's' '. Adwokat Ann Boyle argumentowała, że prawo do wolnego wypowiadania się gwarantuje także możliwość złożenia śpiewanego zamówienia. Ostatecznie po dwugodzinnym posiedzeniu sąd uniewinnił nastolatków.
doro