Charles Zevallos kandyduje w wyborach samorządowych w prowincji Maynas położonej w lasach amazońskich na północy Peru. Przyzwyczaił już wyborców do tego, że na wiecach wyborczych rozdaje piłki nożne i zegarki. Paniom każe się odwdzięczać... pocałunkami. Ma liczną rzeszę fanek, które z entuzjazmem na to przystają. Ostatnio na wiecu emocje pań sięgnęły zenitu.
Oprócz głosów poparcia Zevallos dostał też... części bielizny. - To było spontaniczne. Nie prosiłem o to. Najpierw zobaczyłem lecącą parę żółtych, a potem jeszcze jedna pani rzuciła w moją stronę majtki - powiedział AP. Stwierdził też, że nie należy go winić za gorliwych zwolenników. - To szaleństwo. Ludzie mnie kochają - tłumaczył.
doro