Jak Kubuś Puchatek próbował wylizać garnuszek do samego dna. I jak bajkowy miś wpadł przez to w tarapaty. ''Małe co nieco'' źle się skończyło dla młodego baribala z Florydy.
Razem z mamą i dwójką rodzeństwa buszował w przydomowych śmieciach wokół miejscowości Weirsdale, kiedy włożył głowę do plastikowego pojemnika i... już nie mógł go zdjąć. Niedźwiedzica próbowała pomóc małemu, ale też nie dała rady.
Na szczęście rodzina baribali nadal kręciła się koło domów - mieszkańcy Weirsdale zauważyli niedźwiadka ze ''słoikiem'' na głowie i zaalarmowali odpowiednie służby. Ale udzielenie pomocy dzikiemu zwierzęciu nie było takie proste. Niedźwiedzica skutecznie omijała wszystkie pułapki i nie dawała się schwytać.
Niedźwiadkowi groziła nawet śmierć głodowa. Dopiero po 10 dniach weterynarze uwolnili sześciomiesięcznego niedźwiadka. Aby się nim zająć, musieli najpierw poradzić sobie z jego mamą. Podali więc jej środek nasenny i włożyli do klatki, a mały niedźwiadek podreptał za nią. Przewieziono ich w bardziej odludne rejony. maput