28-letni mieszkaniec Clacton w Wielkiej Brytanii (media przez litość nie podają jego nazwiska) przeżył starcie z pająkiem, ale poparzony wylądował w szpitalu - informuje ''Daily Telegraph''. A wszystko przez niezbyt przemyślany (delikatnie mówiąc) plan eksterminacji intruza.
Zaczęło się całkiem niewinnie - niewielki przedstawiciel pająków zamieszkał w łazience w mieszkaniu mężczyzny. Jednak nowy domownik nie spodobał się żonie naszego bohatera. Kobieta kazała pozbyć się intruza i... musi teraz tego gorzko żałować.
Pająk ukrył się za toaletą w takim miejscu, że 28-latek nie mógł go dosięgnąć. Sięgnął więc po puszkę aerozolu i spryskał miejsce, gdzie powinien znajdować się pająk.
Pech chciał, że w tym momencie przepaliła się żarówka i w łazience zrobiło się ciemno. Żeby sprawdzić, czy pająk NA PEWNO nie żyje (i uspokoić żonę) mężczyzna użył... zapalniczki. Potężna eksplozja oświetliła pomieszczenie.
Wybuch był tak silny, że drzwi wypadły z zawiasów, a mężczyznę dosłownie zwaliło z nóg. Na szczęście był jeszcze na tyle przytomny, by natychmiast ochłodzić oparzenia się wodą. Pierwszej pomocy udzielili mu też strażacy, którzy natychmiast przyjechali na miejsce.
Z poparzoną głową, nogami i klatką piersiową 28-latek wylądował w szpitalu. Po kilku godzinach mógł wrócić do domu (nieco zdemolowanego). Nie wiemy, co stało się z pająkiem.
Hal