Niedawno pisaliśmy o eksperymencie amerykańskiej artystki, która stwierdziła, że hamburger i frytki ze znanej sieci nie psują się nawet po roku leżakowania na półce . McDonald's zareagował, publikując na swojej stronie odpowiedź na zarzuty o stosowanie syntetycznych dodatków i konserwantów:
''Dania z menu McDonald's są przygotowywane tuż przed podaniem . Nie jest możliwe dostarczenie szczegółowego wyjaśnienia odnośnie tych zarzutów, nie znając warunków, w jakich te produkty żywnościowe było przechowywane. Przestrzegamy więc przed wyciąganiem pochopnych wniosków.
Kotlety do hamburgerów McDonaldsa są w 100% zrobione z wołowiny atestowanej przez USDA (amerykański departament ds. rolnictwa - red.). Są przyrządzane z użyciem soli, pieprzu i niczego więcej - żadnych konserwantów - żadnych dodatków. Nasze bułki do hamburgerów są zrobione z wyprodukowanej w Północnej Ameryce mąki. Nasze światowej sławy frytki są robione z ziemniaków i smażone na oleju rzepakowym.
Bakterie i pleśń rozwijają się tylko w pewnych warunkach . Bez wystarczającej wilgotności - samego jedzenia lub otoczenia - rozkład jest mało prawdopodobny. [...] Standardy jakości i bezpieczeństwa jedzenia są w McDonaldsie jednymi z najwyższych w branży.
McDonald's kupuje składniki od uznanych dostawców, którzy spełniają ostre normy bezpieczeństwa i jakości , obejmujące m. in. kontrolowane, dobrze utrzymane i czyste środowisko na całej długości naszego łańcucha dostaw. Przestrzegając rygorystycznych procedur obsługi i magazynowania, staramy się jak najbardziej zminimalizować zagrożenie obecnością pleśni, bakterii i innych mikroorganizmów.''
Całość oświadczenia na stronie McDonald's .
sza