Tak, było. I nie tylko to. Żółty pasek też płatał figle. Wiemy, że nieładnie tak śmiać się z wpadek kolegów, ale ''UEFA ukara'' w ponury, listopadowy poranek nas rozbroiło. Ale po kolei. Najpierw na pasku pojawił się... tajny raport.
Poranek w TVN24
Poranek w TVN24
Kilka minut później na wizję (z terenu) wkroczyła pogodynka Dorota. - Nasza śnieżynka wygląda następująco. Dzień dobry, pani redaktor - zagaił ze studia Jarosław Kuźniar. - Za ile wchodzimy? - spytała tymczasem ''śnieżynka'', wywołując wybuch śmiechu redaktora Kuźniara.
- Mało tego pani kochana, już jesteśmy! Jeśli chodzi pani o spotkanie z widzami, tak? Dorota? - ale Dorota nie odpowiadała. - Poczekajmy, może się zreflektuje... No, urwali. Zadzwońcie do niej jeszcze raz proszę. Swoją drogą powinniśmy już wchodzić, Dorota.
Po dłuższej chwili udało się nawiązać połączenie i Kuźniar nie omieszkał wypomnieć koleżance wpadki: - Dorota, za ile wchodzimy?
- Czy to było na antenie? - spytała z niedowierzaniem pogodynka. - Ale to wiesz: trafimy do Łapu Capu, będziemy w innych telewizjach. Wiesz, kariera przed nami - rozmarzył się Jarosław Kuźniar. Na razie tylko Deser.pl, ale kto wie...
Potem na pasek wrócił w niezmienionej formie nasz ulubiony "poligan" w Drawsku, a po dwóch godzinach...
Poranek w TVN24
Poranek w TVN24
Tak, to był ciężki poranek, nie tylko dla Realu.
Hal
TEŻ JESTEŚ NA FACEBOOKU? DOŁĄCZ DO PONAD 4000 FANÓW DESERU>>>