Gdy ukazały się pierwsze informacje o anulowaniu głosów w konkursie 'Telekamer' żartobliwie podejrzewaliśmy machinacje ze strony Krzysia Ibisza. Teraz wiemy, że intuicja całkowicie nas zawiodła. Jak się okazuje, proceder był nastawiony na wypromowanie... serialu 'Barwy Szczęścia'!
Przekręt za 200 tysięcy
Jak wynika z informacji podanych przez 'Rzeczpospolitą', zorganizowana grupa osób skupowała 'Tele Tydzień', masowo wysyłając dołączane do niego kupony. Wydano na to ponad 200 tysięcy złotych , z czego jeden fałszywy głos kosztował dokładnie 2,75 zł. Tygodniki były skupowane ze zwrotów, a do całej akcji wynajęto pracowników, płacąc im 30 groszy 'od sztuki'.
(fot. YouTube/zielina5100) Katarzyna Zielińska (fot. YouTube/zielina5100)
Na "Barwy Szczęścia" i grającą w serialu aktorkę Kasię Zielińską mogły zostać oddane ponad 72 tysiące fałszywych głosów, wysłane pod nazwiskami dwóch osób (z których przynajmniej jedna z nich nic o całej akcji nie wiedziała). Obecnie, nikt zaangażowany w organizację 'Telekamer' nie chce komentować sprawy. Wiadomo jednak, że mimo anulowania większości trefnych głosów, część mogła wpłynąć na wynik konkursu.
Komu na tym zależało?
Jest to o tyle problematyczne, że tegorocznym laureatem w kategorii 'serial codzienny' zostały 'Barwy Szczęścia', a w kategorii 'aktorka' - Kasia Zielińska . Ponadto, wiele głosów (będących jednocześnie losami) oddanych z tego samego adresu mogło zaburzyć przebieg konkursu w którym nagrodą był samochód osobowy. Producenci serialu zaprzeczają, jakoby byli odpowiedzialni za jakąś akcję. Mimo tego, wątpimy, aby prywatna osoba mogła wysupłać ze swojej kieszeni 200 tys. złotych tylko po to, aby zwiększyć szanse swojej ulubionej telenoweli.
TVN24 pominięte
Afera związana z głosowaniem na 'Barwy Szczęścia' i Zielińską nie była jedynym zgrzytem w tegorocznej ceremonii przyznania nagród. Na żywo przedstawiono laureatów wszystkich kategorii, poza TVN24 i innymi niezwiązanymi z TVP serwisami tematycznymi (TVN24 otrzymał ją jako 'program informacyjny i biznesowy').
W trakcie przyznawania tym serwisom telekamer, w 'Dwójce' zostały puszczone reklamy. Informację o nagrodach podano dopiero później - w skróconej formie. Pokazano natomiast przyznanie TVN24 uważanej za mniej prestiżową nagrody internautów. Rzecznik telewizji do tej pory nie skomentował tej sprawy.
Dla byłego prezesa TVP, Andrzeja Urbańskiego, sprawa jest jasna:
'Nie da się kontynuować tej fikcji. W Polsce potrzebny jest konkurs, który będzie pokazywał prawdziwą popularność gwiazd. Widzom należy się prawda'
Nie sposób nam się nie zgodzić. Pozostaje tylko zacytować: "Dobrze, ale jaka?".
Polecamy nowy nr Faktoidu: Polacy w świetnej formie na Euro 2012! >>