Zdarzenie miało miejsce w Pietrozavodsku, na północy kraju. Rosjanom trudno się dziwić - po styczniowym zamachu na lotnisku Domodiedowo pozostają wyczuleni na każdy alarm . Na szczęście tym razem przedmiot nie przedstawiał zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego, choć wśród co wrażliwszych mógł wywołać zgorszenie .