Od kiedy Jarosław Kaczyński rozpoznał w podających się za Ślązaków Polakach zakamuflowanych Niemców, ''sprawa śląska'' nie schodzi z ramówek serwisów informacyjnych. Nagle słowo ''autonomia'', od dawna nie używane w słowniku polskiej polityki wewnętrznej, zaczęto odmieniać przez wszystkie przypadki.
Jan Rokita odmieniać nie chciał . Z wrodzoną przekorą ujął temat z nieco innej strony. I pozostawił sporo miejsca na interpretację swoich słów. Oczywiście, o ile konto @JanRokita na Tweeterze jest rzeczywiście prowadzone przez tego właśnie (byłego?) polityka.
Złośliwi mówią, że domniemane pobicie Jana Rokity było reakcją na jego antyniemiecki happening zorganizowany dwa lata temu w samolocie linii Lufthansa. Według ówczesnego raportu niemieckiej policji, Polak awanturował się, popchnął stewardessę i nawoływał obecnych na pokładzie rodaków do stawienia oporu załodze samolotu (''Ratujcie mnie! Niemcy mnie biją!'' ). ZOBACZ ZDJĘCIA LEGENDARNYCH AUT FIATA. Od 1899 do teraz >>