Emily studiuje na Uniwersytecie Alabama, którego siedziba mieści się w Tuscaloosie. Gdy tornado przetoczyło się przez miasto, była zdruzgotana. Wielu jej przyjaciół ucierpiało podczas katastrofy.
Postanowiła pojechać do rodzinnego miasta Joplin w Missouri, żeby w towarzystwie najbliższych dojść do siebie. Po paru tygodniach czuła się już lepiej. Ale właśnie wtedy żywioł znów uderzył .
22 maja Emily poszła poćwiczyć na siłowni. Dzień był deszczowy, lokalne stacje radiowe ostrzegały, że mogą tworzyć się trąby powietrzne . Przestraszona Emily czym prędzej pojechała do domu.
Gdy odezwały się pierwsze syreny alarmowe , rodzice Emily zachowywali się spokojnie. Ich córka miała już jednak do czynienia z tornadem i wiedziała, jak szybko porusza się trąba powietrzna.
Błagałam ich, żeby zeszli do piwnicy.
- wspomina Emily. Okazało się, ze miała rację. Sekundy później rozpętało się piekło .
Rodzina Fullerów miała wiele szczęścia. Nikt nie został ranny, dom wyszedł z katastrofy bez szwanku. Ale zaledwie milę dalej wiatr niemal zrównał z ziemią budynki .
Emily wróciła już do Tuscaloosy, gdzie trwają prace nad usunięciem skutków tornada. Miejmy nadzieję, że nie będzie już nigdy świadkiem podobnych tragedii.