Kempa u Olejnik. Dziennikarka wkurzona [AUDIO]

Dawno nie było u nas nic o polityce. Takiej prawdziwej, denerwującej. Z kłótniami, nieodpowiadaniem na pytania, przerywaniem rozmówcy. Otóż wczoraj, u Moniki Olejnik w TVN24 wystąpiła Beata Kempa - absolutna, niesamowita mistrzyni tej dyscypliny. Działo się.

Cała rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

Kempa : "Okazuje się, że jest szereg nieścisłości w odpowiedziach członków rządu..."
Olejnik próbuje wtrącić: "Wie pani, to może... gdybym ja teraz mogła"
Kempa kontynuuje twardo: "Ja zapraszam do lektury! I powiem pani więcej. Wielu Polaków..."
Olejnik znów próbuje i jest coraz bardziej zirytowana: "Pani poseł, gdyby pani mogła..."
Kempa niezrażona mówi głośniej, żeby zagłuszyć Olejnik: "... rozpoczęło czytanie tej księgi. I ja bardzo się z tego cieszę. I bardzo bym polecała partii rządzącej, żeby spotykać się z Polakami i rozmawiać..." I TAK DALEJ.

W 21. minucie wywiadu Olejnik nie wytrzymuje . Mówi: "Pani poseł, nie ma sensu, żebym panią zapraszała, ponieważ pani monologuje i nie odpowiada pani na moje pytania...". Kempa poczuła się urażona i stwierdziła, że "jeśli nie spełniła oczekiwań, to jest jej przykro". Spieszymy więc z zapewnieniem: pani Beato, nasze oczekiwania spełniła pani w 100 procentach. A nawet bardziej.

Epilog miał miejsce tuż po oficjalnym zakończeniu programu. Monika Olejnik musiała być baaardzo zdenerwowana, bo wróciła do tematu, zanim jeszcze na dobre wyłączono mikrofony. Niestety jej wypowiedź realizatorzy ucięli w połowie. POSŁUCHAJCIE >>

TVN24. Najciekawsze wpadki, żółte paski i inne zjawiska >>

Więcej o: