Początkowo Ochola przekonywał policję, że gdy jego przyjaciel okradał sklep, on spokojnie oglądał mecz, siedząc w swoim fotelu.
W rzeczywistości spędzał ten czas w inny sposób - wymachując imitacją broni przed oczami ekspedientki i prowadząc samochód, którym wraz z wspólnikiem uciekał z miejsca przestępstwa.
Prawda wyszła na jaw, kiedy policjanci znaleźli w mieszkaniu Ocholi pamiętnik, a w pamiętniku przy dacie przestępstwa zapis: ''Jedź do Portsmouth. Szykuje się napad" .
Podczas kolejnego przesłuchania Ochola, zaskoczony odkryciem policjantów, przyznał się do przestępstwa i własnej głupoty.
- Rzadko zdarza się, że wpada nam w ręce tak dobry dowód jak ten - powiedział zadowolony z gładkiego rozwiązania sprawy detektyw Mel Sinclair.
Od szarej myszki do Miss America w 365 dni. Da się! [ZDJĘCIA] >>