'Mam talent' to program, w którym czasem trudno się przebić. Przewija się tam wiele utalentowanych osób i trzeba się jakoś na ich tle wyróżnić, by zostać zapamiętanym. A to czasem wcale nie jest takie proste.
Ale na taki nietypowy pomysł wpadły członkinie trio 'The Miss Tres'. Wszystkie weszły na scenę w krótkich sukienkach pokazujących długie nogi i eksponujących ich dekolty.
Przedstawiły się cieniutkimi głosami, powiedziały, że przyjechały z Filipin. Wyglądały przy tym wszystkim zjawiskowo i bardzo dziewczęco. Piosenkarki przyznały, że ich ulubiony zespół to Destiny's Child. Wszyscy więc byli przekonani, że zaśpiewają ich piosenkę. Było to jednak małe oszustwo.
Po kilku sekundach rozległy się pierwsze dźwięki - poleciał podkład do piosenki Toma Jonesa 'Sex bomb'. A kiedy pierwsza z pań zaśpiewała, wcale nie brzmiała jak urocza dzieweczka. To był silny męski głos:
To się nazywa mocne wejście i granie zaskoczeniem! Publiczność była zachwycona - ludzie nawet wstali. Simon za to nie krył zdziwienia.
Jak się okazało, panie nie urodziły się jako panie, a panowie. Ich sceniczny wygląd to efekt długich zabiegów kosmetycznych. Zresztą na Filipinach tego typu zabiegi są dość powszechne.