Na stronie Miejsca we Wrocławiu, o których nie miałeś pojęcia pojawiło się w piątek nagranie z wrocławskiej komunikacji miejskiej. Czujny pasażer wyjrzał za okno wagonu tramwaju i zobaczył pasażera na gapę.
Pasażer znalazł sobie ciekawe miejsce do jazdy tramwajem bez biletu. Ulokował się pomiędzy wagonami. Zasiadł na elementach łączących dwa wagoniki i chwycił się wypustek mieszczących się na zewnątrz pojazdu.
Smaczku całej sytuacji nadaje też fakt, że przygodowy pan jechał bez koszulki, prezentując swoją muskulaturę. 'Gazeta Wrocławska' snuje domysły, że być może nie chciał się pocić w pojeździe bez klimatyzacji:
My się z kolei zastanawiamy, czy może w ten sposób śmiałek chciał popracować nad opalenizną. Pomysł na takie podróżowanie można określić mianem odważnego, ale nam się wydaje, że delikatnie mówiąc, był po prostu lekkomyślny. Konsekwencje upadku byłby katastrofalne dla jego zdrowia i życia.
Ponoć przejechał w ten sposób przez ulicę Szewską. Nie dziwimy się, że czytelnik strony Miejsca we Wrocławiu, o których nie miałeś pojęcia postanowił podzielić się nagraniem z tego wydarzenia, bo jest wyjątkowo osobliwe.
Nikomu nie radzimy naśladowania tego gapowicza. Nie dość, że za takie zachowanie należy się mandat za jazdę bez biletu, to pewnie też za narażanie na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu. A to jeszcze nie koniec przewinień.
Bezpieczniej i lepiej jest po prostu kupić bilet i jechać spokojnie w wagonie. A jeśli zależy nam, by złapać trochę opalenizny, zostaje zawsze spacer lub przejażdżka rowerem. Choć nie polecamy takich eskapad bez koszulki - za obnażanie się w miejscach publicznych można dostać we Wrocławiu mandat, o czym w ubiegłym roku ostrzegano na stronie wroclaw.pl.