Czy wiesz, że muzyka ma ogromny wpływ nie tylko na ludzi, ale także na rośliny? Tak przynajmniej twierdzą naukowcy. Według nowych badań stanowi ona ważny element zdrowego i szybkiego rozwoju kwiatów. Czy w takim razie powinno się śpiewać roślinom? A może puszczać im kultowe kawałki Mozarta? Nawet jeśli brzmi to niedorzecznie, podobno działa.
Więcej podobnych artykułów można znaleźć na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Choć rośliny nie posiadają uszu ani żadnych receptorów odbierających dźwięki, to jednak - jak twierdzą naukowcy - muzyka może na nie wpływać. W jaki sposób? Fale dźwiękowe stymulują komórki rośliny. Dzięki temu składniki odżywcze są zachęcane do przemieszczania się po jej organizmie, zachęcając do wzrostu i wzmacniając układ odpornościowy. Co ciekawe, rodzaj muzyki również ma znaczenie - bo niektóre gatunki muzyczne mogą być nawet szkodliwe. Jak pokazują badania "International Journal of Environmental Science and Development", róże najlepiej rosną przy muzyce skrzypcowej. Jednak w przypadku większości roślin odtwarzanie muzyki klasycznej lub jazzowej powodowało przyspieszenie wzrostu. Natomiast ostrzejsza muzyka metalowa hamowała rozwój. Mogło to być spowodowane tym, że wibracje muzyki metalowej są za mocne i zbyt intensywnie stymulują komórki.
Warto pomyśleć o tym, że nie tylko rośliny doniczkowe mogą skorzystać z tej wiedzy. Jak pokazują badania Redy Hassanien z China Agricultural University w Pekinie, fale dźwiękowe znacznie zwiększyły plony słodkiej papryki, ogórka, pomidora, szpinaku, bawełny, ryżu i pszenicy. Co ciekawe dzięki muzyce, pasożyty i choroby znacznie mniej chętnie dopadały rośliny. Warto więc przemyśleć ten temat. Być może rolnicy uprawiający warzywa i pszenicę mogliby wykorzystywać ten fakt? Pamiętajmy jednak, aby ostrożnie dobierać dźwięki. Obserwuj rośliny, a zauważysz który gatunek muzyczny będzie najlepszy. Jeśli zauważysz nowe pąki lub intensywny wzrost, to najpewniej dźwięki są dobrze dobrane.