Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Choć Jerzy Turek wcielał się przeważnie w role drugoplanowe, to właśnie dzięki nim zyskał sobie sympatię widzów oraz rozpoznawalność. Występy w licznych filmach oraz serialach sprawiły, że był jednym z najbardziej cenionych oraz popularnych aktorów komediowych. Przy tym był jednocześnie bardzo skromnym człowiekiem. Dopiero pod koniec swojego życia wyznał z jakim ciężarem musiał zmagać się przez lata.
Jerzy Turek już od czasów szkolnych znał się z Wojciechem Pokorą, gdyż razem pracowali oni w Fabryce Samochodów Osobowych. Początkowo obaj w planach mieli szkolę oficerską, jednak zobaczyli plakat o naborze do amatorskiego kółka teatralnego. Na casting poszli z ciekawości, która jak się później okazało, przerodziła się w prawdziwą pasję.
Po ukończeniu matury w Liceum Technik Teatralnych w Warszawie Turek rozpoczął studia na Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, które ukończył w 1958 roku. Swój debiut ekranowy zaliczył już rok wcześniej. W 1957 roku zagrał powstańca w komediodramacie wojennym Eroica. Była to jednak rola epizodyczna. Jednego z głównych bohaterów zagrał w 1958 roku jako Franek Socha w Krzyżu Walecznych.
Angaży filmowych zaczęło pojawiać się coraz więcej. Turek szerszej publiczności bez wątpienia dał się zapamiętać z udziału w produkcjach tj. Nie lubię poniedziałku, Alternatywy 4, Nie ma mocnych czy Miś, gdzie wypowiadał słynną kwestię "łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu!".
Oczywiście nie można pominąć kultowej roli Zenona Solskiego, czyli porywczego ojca Kaśki z filmu Kogel-mogel, gdzie zagrał u boku Katarzyny Łaniewskiej, Ewy Kasprzyk oraz Grażyny Błęckiej-Kolskiej.
W świecie kultury Jerzy Turek był nie tylko bardzo popularny, ale i lubiany. Jednak jak sam kiedyś przyznał w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" nigdy nie uważał się za "gwiazdę":
Bycie gwiazdą to sposób na życie. Żeby zostać gwiazdą, trzeba gwiazdorstwo w sobie poczuć. W Polsce jest może kilka gwiazd, ale ja jestem aktorem, to znaczy rzemieślnikiem rzetelnie wypełniającym wszystkie powierzane mi zadania.
Co więcej, nie przeszkadzało mu także, że jest obsadzany przeważnie w rolach drugoplanowych:
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w zespole są aktorzy wiodący i ci, co grają role drugoplanowe. Ja ubóstwiam grać epizody. Nie wiem dlaczego, po prostu lubię. Epizody są zazwyczaj dobrze napisane, zwłaszcza komediowe, i można się na nich skupić.
Lesię, czyli swoją żonę Bolesławę, Jerzy Turek poznał jeszcze przed ukończeniem szkoły średniej. W 1962 roku wzięli ślub cywilny, a dwa tygodnie później kościelny. Niedługo potem rodzina Turków się powiększyła. Małżeństwo w 1964 roku powitało na świecie dwóch chłopców. Bliźniętom dali na imię Piotr i Paweł.
Rodzinna sielanka trwała do 1973 roku. Wtedy rozpoczęły się pierwsze problemy, a dotyczyły one zdrowia Turka. Mało brakowało, aby aktor stracił głos:
Po kilku latach uprawiania zawodu zdarzyło mi się nieszczęście - przez głupotę zdarłem gardło. Najpierw wyciąłem migdałki, a potem nie wiedziałem, że powinienem wziąć wiele lekcji emisji głosu, by na nowo nauczyć się mówić. Do tego musiałem wówczas intensywnie pracować głosem, bo takie wymagania stawiała duża sala Teatru Narodowego i struny nie wytrzymały
Pojawiające się na strunach głosowych polipy, aktor był zmuszony usunąć chirurgicznie. Operacja przebiegła pomyślnie, dzięki czemu Turek nie musiał zmieniać zawodu, jak początkowo zakładał.
Niestety życie nie oszczędzało małżeństwa. Prawdziwa tragedia dotknęła ich w 1977 roku. Jeden z synów Turków, a mianowicie 13-letni wówczas Paweł, poważnie się rozchorował. Lekarze nie potrafili niestety postawić mu jednoznaczniej diagnozy. Chłopiec przeszedł operację w jednym z warszawskich szpitali, ale niestety nie udało się go uratować. O tym fakcie nikt jednak nie wiedział przez lata. W wywiadach Jerzy Turek unikał tematów prywatnych. Skrywaną tajemnicę zdradził dopiero przed swoją śmiercią w rozmowie z Krzysztofem Lubczyńskim, który tworzył książkę Mieszanka filmowa. Rozmowy i szkice literackie:
Byłem zupełnie innym człowiekiem do czterdziestego roku życia. Syn mi zmarł. W wieku trzynastu lat. Jeden z bliźniaków. Od tego czasu życie mi się straszliwie zmieniło. Z takim garbem już się do śmierci chodzi. Nie pogodzę się z tym aż do końca
Takie właśnie słowa miał Turek powtarzać swojej żonie, kiedy zaczęły dokuczać mu problemu zdrowotne. W 2009 roku aktor spędził wiele miesięcy w szpitalu na skutek udaru mózgu. Niestety jego stan nie uległ znacznej poprawie, gdyż zaraz później wykryto u niego białaczkę. Jerzy Turek zmarł 14 lutego 2010 roku w wieku 76 lat.