W późny listopadowy wieczór 1987 roku 26-letnia Korrina Lynne Sagers Malinoski wyjechała z domu na krótką przejażdżkę samochodem. Tego dnia pokłóciła się z mężem i musiała ochłonąć. Następnego ranka nie przyszła do pracy, a jej szef odnalazł należący do kobiety samochód tuż przed wjazdem na plantację, na której mieszkali i gdzie pracował jej mąż. Nikt jednak nawet nie podejrzewał, że niespełna rok później dojdzie do kolejnego dziwnego zaginięcia.
Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Był listopadowy wieczór. 26-letnia Korrina wyszła z domu, wsiadła do samochodu i odjechała. Minęła 23:00. W domu został jej mąż, Stephen Malinoski, oraz trójka dzieci. Najstarszą córkę Korrina urodziła w wieku 15 lat i nigdy nie wyznała, kto był ojcem dziecka. W 1981 roku wyszła za mąż za Steve'a. Para doczekała się dwóch synów. Było to trzecie małżeństwo Malinoskiego. Jeden z synów zeznał, że rodzice bardzo często się kłócili, zdarzało się, że dochodziło do przemocy. Steve pracował jako dozorca na plantacji w Mount Holly w Karolinie Południowej, rodzina mieszkała w położonym na jej terenie domku. 20 listopada również doszło do kłótni między małżonkami. Korrina wyszła z domu, by ochłonąć.
Rano nieobecnością Korriny zainteresował się jej szef. Kobieta pracowała w sklepie w pobliskim Summerville. Mężczyzna pojechał sprawdzić, co się stało. Przed bramą wjazdową na plantację zauważył jej samochód. Ślad po Korrinie zaginął.
Niespełna rok później, 4 października 1988 roku, Annette Sagers, 11-letnia córka Korriny, zaginęła z przystanku autobusowego przed Mount Holly Plantation. Dziewczynka czekała na autobus szkolny, obok niej siedział pies należący do rodziny. Jednak gdy autobus dotarł na przystanek, dziewczynki już nie było. Jej ojczym zaniepokoił się, gdy nie wróciła ze szkoły. Na przystanku znalazł tylko kartkę z napisaną ołówkiem krótką notką.
Tato, mama wróciła. Muszę z nią odejść. Ucałuj i przytul ode mnie chłopców i siebie. Buziaki, Annette
Świadkowie widzieli ją tego ranka na przystanku. Nikt jednak nie zauważył niczego podejrzanego.
Sprawa wzbudziła zainteresowanie śledczych. Już wcześniej, gdy zaginęła Korrina, podejrzewali ojczyma Annette. Nie znaleziono jednak żadnych dowodów ani śladów wskazujących na to, że mężczyzna mógł mieć coś wspólnego ze zniknięciem żony. Po zaginięciu 11-latki pojawiały się różne teorie. Nie było pewne, czy dziewczynka napisała list z własnej woli, czy pod przymusem. Kryminolodzy jednak ustalili, że autorką bez wątpienia była Annette. Nie znaleziono też dowodów na to, by to faktycznie Korrina "porwała" córkę. Rodzina kobiety nie miała z nią żadnego kontaktu od dnia zaginięcia, przez lata zwracała też uwagę na to, że 26-latka nie zostawiłaby synów, zabierając jedynie córkę. Sąsiedzi szybko zaczęli podejrzewać Steve'a o morderstwo żony i pasierbicy. Malinoski niedługo po zaginięciu Annette zrzekł się praw do opieki nad synami i wyjechał na Florydę.