W rok po wielkich protestach przeciw zmianom w polskim sądownictwie i niebywałym wyczynie Andrzeja Dudy (prezydent pokusił się o weto), Polacy znowu wychodzą na ulice. Znowu zagrożona jest praworządność, znowu politycy próbują działać wbrew prawu. Pytanie tylko, czy ponownie ujdzie im to na sucho.
Ustawy PiS o sądach przechodziły przez każdy kolejny etap prac sejmowych niczym burza. Posłowie za nic mieli toczące się na ulicach polskich miast protesty i uchwalali. Ostatnią deską ratunku był Andrzej Duda... Prezydenckiego weta chyba nikt się nie spodziewał. Kiedy w poniedziałek rano Kancelaria
. Dawno nie było tak wielu wydarzeń, które można komentować. I robią to jak zawsze dobitnie. Memy powstają też w szczególnym czasie. Dokładnie rok temu pod Sejmem odbywały się największe protesty w obronie sądów. W tym samym momencie prezydent Duda wybrał się na urlop, zaś ludzie dzień i noc protestowali
''. Każdy, kto choć trochę orientuje się w wydarzeniach z kraju, od razu skojarzy go z przelewającymi się przez całą Polskę w ostatnim roku protestami w obronie sądów. Luka Rayski zaprojektował go w zeszłym roku, a jego dzieło szybko zyskało niezwykłą popularność. Tylko w pierwszych dniach protestów rozdano obywatelom
premierowej emisji filmu o nim. W środku protestów w obronie sądów w 2017 roku TVP również nagle puszczała "Komornika" i "Układ zamknięty", pokazujące bezduszność polskiego wymiaru sprawiedliwości sprzed czasów PiS. Nie dziwi zatem, że w dzień premiery filmu Agnieszki Holland - "Zielona granica
protestów w obronie sądów na jednym z redakcyjnych zebrań zjawił się dyrektor z zastępcami. Ponieważ reporterzy przeprowadzili transmisję pomimo ich zakazu, mieli krzyczeć do redakcji: "'Wy jesteście spod znaku czekoladowego orła, ja was nauczę obiektywizmu!'. Siedzieliśmy porażeni tym chamstwem i agresją
zdecydowaną odpowiedzią na niedawne protesty w obronie sądów. I choć z jego organizacji oficjalnie się wycofano, są tacy, którzy wyszli w weekend na ulice. Niezbyt licznie. Jest plan - prosty, ale plan. Dawno nic nie słyszeliśmy o Bartłomieju Misiewiczu, ale to się na szczęście ostatnio zmieniło
przez całą Polskę miały przejść "marsze miliona", jako odpowiedź na lipcowe protesty w sprawie zmian w sądownictwie. Jak było, widać na powyższym zdjęciu. Zapowiadany przez prawicowe środowiska 'marsz miliona' miał być zdecydowaną odpowiedzią na niedawne protesty w obronie sądów. I choć z jego organizacji
Protesty w obronie Sądów? Podżegacze, agenci rewolucyjni w akcji? DEMOKRACJA TO TEATR DLA GOJÓW