Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

W szkole o tych zwierzętach nie usłyszycie.
muł muł Fot. Jean Beaufort | Public Domain Pictures | CC0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Mieszańce to efekt skrzyżowania dwóch gatunków - przeważnie przy pomocy człowieka. Rzadko występują w naturze. Najczęściej to ludzie łączyli ze sobą dwa gatunki, u których występowała pożądana cecha - np. bardzo gęste futro. Otrzymywano tzw. bastarda, którego futro było jeszcze gęstsze, niż u rodziców.

Najlepiej nam wszystkim znanym mieszańcem jest muł - dziecko klaczy i osła. W mułach połączyły się najlepsze cechy obu gatunków - cierpliwość i wytrzymałość osła, inteligencja i wielkość konia. Niestety, coś za coś. Wszystkie te pożądane cechy otrzymano za cenę płodności muła. Zaledwie 5% samic może zajść w ciążę.

Podobnie wygląda to w przypadku większości mieszańców. Za cechy, które często mogą być doprawdy niezwykłe (np. zupełna odporność na choroby, ogromna siła itp.), płaci się innymi cechami - najczęściej bezpłodnością, ale też niekiedy np. ogromną agresją (przypadek afrykańskiej pszczoły-zabójczyni).

Pszczola zabojca Pszczola zabojca Fot. Jeffrey W. Lotz, Florida Department of Agriculture and Consumer Services | Wikimedia Commons | CC BY 3.0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

To pszczoła-zabójca. Brzmi groźnie i tak też jest. Świat może podziękować jednemu genetykowi z Sao Paulo za stworzenie owada, który nie tylko jest wyjątkowo agresywny, ale też wypiera wszystkie inne pszczoły z rejonu, na którym się znajdzie. Pszczoła miodna zafrykanizowana to przykład mieszańca, u którego wzmocniły się nie te cechy, o które chodziło twórcy. Owady miały uczynić Brazylię największą siłą w produkcji miodu. Połączenie europejskiej pszczoły miodnej z jej agresywną afrykańską kuzynką miało skutkować wytrzymałą, płodną i miododajną pszczołą brazylijską. Ale w genetyce coś poszło bardzo nie tak.

Doktor Warwick Kerr w 1956 stworzył ''pszczołę zabójcę'' - agresywną i bardzo płodną krzyżówkę. Przez niedopatrzenie owady - i ich królowe - znalazły się na wolności i stało się najgorsze. W przeciwieństwie do większości mieszańców, te nie były bezpłodne. Zaczęły się rozmnażać, błyskawicznie zajmując kolejne tereny i wypierając rodzime gatunki pszczół w Ameryce Południowej i Północnej. Dziś, prócz działań człowieka, ''pszczoły zabójcy'' to największe zagrożenie dla pszczoły europejskiej, od której zależy też do pewnego stopnia przetrwanie naszego gatunku.

Prócz tego, że ''pszczoły zabójcy'' wypierają inne pszczoły ze swoich terenów, są wyjątkowo niebezpieczne dla człowieka. Naprawdę niewiele im trzeba, żeby poczuły się zagrożone - wystarczy rzucony cień, odblask słońca. Nie atakują w pojedynkę, jak zwykle robią to ''normalne'' owady. Wszystko to, co można zobaczyć w horrorach, jest w przypadku tego gatunku prawdą. Swoją ofiarę potrafią zaatakować całym rojem i zażądlić na śmierć. Jeśli w ucieczce przed nimi wskoczysz do wody - będą czekać, aż nabierzesz powietrza. Jeśli spróbujesz się od nich opędzać, będą atakowały jeszcze zacieklej.

Krótko mówiąc - dziękujemy, panie Warwicku Kerr, za stworzenie potwora. Jeśli kiedyś te pszczoły pojawią się w Polsce, najlepszą ochroną przed nimi jest ucieczka. Szybka ucieczka.

zebryna zebryna Fot. Sannse | Wikimedia Commons | CC BY SA 3.0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

A oto zebryna - czyli efekt połączenia zebry i osła. Zebryny bardzo rzadko są spotykane na wolności, częściej są celowo tworzone przez człowieka.

Tam, gdzie zebry przebywają z innymi koniowatymi, czasem dochodzi do łączenia się takich międzygatunkowych par. Niestety, małe zebroidy niekiedy cierpią na karłowatość i są bezpłodne. Jeśli jednak mała zebryna urodzi się ''normalnych'' rozmiarów, o wiele łatwiej ją oswoić niż dziką zebrę.

Po co człowiek zdecydował się sparować zebrę i osła (lub konia)? Wszystko zaczęło się w Afryce. Konie i osły wykorzystywane przez ludzi cierpią tam z powodu chorób przenoszonych przez muchy tse-tse. Tymczasem zebry, ich bliskie kuzynki, są na te choroby odporne. Zebroidy dziedziczą tę cechę po rodzicach w paski.

Zebryny, czyli osło-zebry, są też znacznie silniejsze i jeszcze bardziej wytrzymałe, niż ich rodzice. W Afryce bywają wykorzystywane przy pracach, które wymagają użycia siły większej, niż mógłby dać osioł.

tulu tulu Fot. Mehmet Hamurkaroglu | TrekEarth | TrekNature | TrekLens

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Te mieszańce wielbłąda mają wiele nazw: birtugan, nar, yami, dromel... Te ze zdjęcia są z Turcji i popularnie nazywają się tam tulu. Tulu to dzieci wielbłąda jednogarbnego i dwugarbnego, są większe od swoich rodziców i łagodniejsze. Mimo to w Turcji hodowano je do tradycyjnych walk wielbłądów. Birtugany mają jeden, większy garb.

tyglew tyglew Fot. The bellman | Wikimedia Commons | CC0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

To dziwaczne kotowate to tyglew - dziecko lwicy i tygrysa. Dorosłe tyglewy* wyglądają tak, jak widać - jak szalone połączenie lwa z niektórymi cechami tygrysa. Często mają paski, przynajmniej na części ciała, ich pyski wyglądają trochę tygrysio, niekiedy mają też na futrze cętki (jak u młodych lwów).

Tyglewów nie spotkacie na sawannie afrykańskiej. Występują wyłącznie w niewoli i tak naprawdę nie bardzo wiadomo, jaki był cel ich stworzenia. O pierwszych tyglewach są już wzmianki pod koniec XIX wieku. Zapewne połączono lwicę z tygrysem, żeby sprawdzić, czy w ogóle coś z takiej pary powstanie.

Samice tyglewów, w przeciwieństwie do większości mieszańców, nie są bezpłodne. Jeśli samica tyglewa urodzi młode, mogą one mieć wyjątkowo kuriozalne nazwy:

Tytyglew - dziecko samicy tyglewa i tygrysa

Letyglew - dziecko samicy tyglewa i lwa

*odmiana ''tyglew - tyglewa - tyglewów'' jest zalecana przez samego profesora Bańko.

dzo dzo Fot. Markrosenrosen | Wikimedia Commons | CC BY SA 3.0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Wygląda jak jak, zamieszkuje tereny jaka, jest wykorzystywane jak jak. Ale to nie jak - to dzo, czyli bastard jaka i bydła domowego. Jest trochę mniejsze od jaka, ale trochę większe od krowy. Tybetańczycy cenią je za wyjątkową siłę i wytrzymałość, jakiej nie daje ani bydło ani jak.

Najczęściej pracują na himalajskich wysokościach, przenosząc ciężkie towary i pomagając na roli. Są szybsze i bardziej żwawe od jaka. Nie straszne im wysokości i rozrzedzone, himalajskie powietrze. Samce dzo są bezpłodne, ale samice, nazywane dzomo, mogą mieć cielaki.

Grolar Grolar Fot. Canadian Wildlife Service | AP

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Grolary to bastardy niedźwiedzia polarnego i niedźwiedzia grizzly. Przez przynajmniej 150 lat nie znaleziono potwierdzenia dla istnienia takiego mieszańca w naturze. Owszem, udawało się ''stworzyć'' grolara w niewoli, ale o dzikich grolarach krążyły tylko lokalne, kanadyjskie legendy - aż do 2006 roku.

W 2006 roku Jim Martell (na zdjęciu po lewej stronie) polował z oficjalnym, kanadyjskim zezwoleniem, na niedźwiedzie polarne. Ustrzelił jednak coś, co tylko wyglądało na niedźwiedzia polarnego. Gdyby okazało się, że zabił grizzly bez pozwolenia, musiałby zapłacić grzywnę i zapewne spędzić nawet rok w areszcie. Niedźwiedź zabity przez Jima miał kremowe, gęste futro - jak niedźwiedź polarny, ale i długie pazury, pysk o dziwnym kształcie i plamki brązowej sierści, które najczęściej spotyka się u grizzly. Dopiero testy DNA pozwoliły stwierdzić, że jest to w rzeczywistości grolar. Był to pierwszy przypadek, kiedy udało się potwierdzić, że grolary występują też na wolności.

żubroń żubroń Fot. Romanowa | Wikimedia Commons | CC BY 2.5

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Oto żubroń - nasza lokalna, polska specjalność. Niestety, (póki co) nie do końca udana. Żubry skrzyżowano z bydłem domowym, żeby stworzyć ''superbydło'', które nie będzie potrzebowało zabudowań i łatwego dostępu do paszy, oraz będzie mogło np. spędzać noce na dworze. Sam proces tworzenia żubroni zakończył się sukcesem - w 1847 roku Leopold Walicki uzyskał kilkanaście sztuk. Do lat 70. XX wieku w Polsce było ich około 100, mieszkających w ogrodach zoologicznych i instytutach badawczych.

Niestety żubroń wbrew oczekiwaniom nie zachowywał się jak krowa. Nie był łagodny i posłuszny - wręcz przeciwnie. Dodatkowym problemem przy żubroniach okazała się upadająca gospodarka PRL. Ale, jak wskazuje w swoim opracowaniu na temat żubroni Ewelina Gołębiewska z SGGW, żubronie ciężko się też ''pozyskuje'' - cielaki są tak duże, że u krowy trzeba wykonać cesarskie cięcie. Same żubry też często zupełnie nie są zainteresowane krowami. Próby jednak wciąż trwają w kilku ośrodkach w Polsce.

skrzekot skrzekot Fot. F. C. Robiller | Wikimdia Commons | CC BY 3.0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Skrzekoty kiedyś nie należały, tak jak dzisiaj, do rzadkości. Te mieszańce głuszca i cietrzewia można było spotkać w lasach i na łąkach właściwie bez większego problemu. Dzisiaj jednak tereny występowania obu rodziców skrzekotów bardzo się zmniejszyły. Szanse, że te dwa gatunki spotkają się w jednym miejscu, są niewielkie.

Najczęściej to samice głuszca (głuszki) zostają matkami skrzekotów. Cietrzewie w czasie toków są tak pobudzone, że nie czyni im większej różnicy, czy łączą się ze swoim gatunkiem, czy z pokrewnymi.

Świniodzik Świniodzik Fot. Loxley | Wikimedia Commons | CC BY SA 3.0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Świniodzik, jak sama nazwa wskazuje, to mieszaniec świni i dzika (zazwyczaj maciory i odyńca). Rzadko występuje na wolności, najczęściej jest ''tworzony'' przez człowieka w różnych celach. U świniodzika połączyły się pożądane cechy rodziców - spokój i łatwość do oswojenia świni, a także wielkość i smak dzika. Mogą być hodowane na mięso, które jest ''prawie'' jak dziczyzna, ale też chudsze i smaczniejsze od wieprzowiny.

Wholpin Wholpin Fot. Mark Interrante | Flickr | Wikimedia Commons | CC BY SA 2.0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

To mała Kawili Kai - 9-miesięczna samica wolphina, czyli mieszańca delfina butlonosego i orki karłowatej (która wbrew nazwie również jest delfinem). Wolphiny (lub wholphiny) są niezwykle rzadkie. W przyrodzie prawdopodobnie występują, ale nikt tego jeszcze nie potwierdził. Zaledwie kilka oceanariów na świecie może się pochwalić takim ''żywym jednorożcem'' wśród zwierząt.
Niestety, większość umiera zaraz po narodzinach. Ale Kawili Kai jest podwójnie wyjątkowa - to nie tylko samica wolphina, ale również wolphinie dziecko. Jej matka, Kekaimalu, była pierwszym znanym wolphinem. Obie panie żyją w oceanarium na Hawajach.

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

To urocze stworzenie to geep - czyli owco-koza. Geepy rodzą się bardzo rzadko - najczęściej albo obumierają jeszcze w łonie matki, albo rodzą się martwe. Na świecie udokumentowano zaledwie kilka przypadków żywych urodzeń. Owca i koza to dwa zupełnie różne gatunki zwierząt, o różnej liczbie chromosomów. Maluchy, które rodzą się z takich par, łączą cechy rodziców: mają owcze, kręcone runo i np. główkę kozy.

cama cama Fot. Craig Wright | Flickr

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Cama to nic innego, jak połączenie wielbłąda dromadera i lamy. Na świecie jest tylko kilka sztuk, wszystkie stworzone w Dubaju. Pierwsza cama urodziła się w 1998 roku i miała być idealnym połączeniem wielkości wielbłąda z futrem lamy. Samice lamy, kilka razy mniejsze od samca wielbłąda, są sztucznie zapładniane w celu uzyskania mieszańca.

lygrys lygrys Fot. Restle | Wikimedia Commons | CC0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Czy to lew, czy może jednak tygrys? A może jedno i drugie? Tak wygląda lygrys - dziecko tygrysicy i lwa. I to niemałe dziecko, bo lygrysy przerastają zarówno mamę jak i tatę. Rodzą się tylko w niewoli, ponieważ tereny tygrysów i lwów dzisiaj już nie nachodzą na siebie i oba gatunki nie mają jak się spotkać.

Informacje o pierwszych lygrysach przywożono do Europy z Indii już w XVIII wieku. Uważane są za największe kotowate, jakie chodzą po Ziemi, zaś absolutnie największym z największych jest Herkules - lygrys o wadze ponad 430 kilogramów:

Lygrys Herkules
Fot. Maxitup16 | Wikimedia Commons | CC BY SA 3.0
beefalo beefalo Fot. Mark Spearman | Flick | Wikimedia Commons | CC BY 2.0

Birtugan, tyglew, dzo - o tych zwierzętach nie słyszałeś na biologii. To niezwykłe hybrydy

Oto beefalo - dziecko amerykańskiego bizona i domowego bydła. Beefalo czasami rodziły się dziko w USA, gdzie stada bydła były trzymane nieopodal stad bizonów. Amerykanie zdecydowali się na celowe skrzyżowanie gatunków, żeby stworzyć bydło wytrzymałe i odporne na warunki pogodowe, ale zarazem łagodne i mleczne - czyli podobnie jak stało się to w Polsce w przypadku żubronia. Jednak tam, gdzie nam się (jeszcze) nie udało, tam Amerykanie odnieśli sukces.

Beefalo są dzisiaj powszechnie hodowane, płodne (co nie jest wcale oczywiste w przypadku mieszańców) i tańsze od tradycyjnego bydła. Jedzą mniej, za to jest im bardziej obojętne, co dostaną.


To najbanalniejszy quiz o zwierzętach? Tylko tak ci się wydaje

Czy mrówki potrafią latać?
Sprawdź! Rozwiąż QUIZ
Więcej o: