Dużo można powiedzieć o roku 2016, ale na pewno nie to, że był spokojny albo nudny. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy jego podsumowanie w MEMACH.
Nie zdążyliśmy na dobre ochłonąć po kryzysie konstytucyjnym, który wybuchł pod koniec 2015 roku, kiedy na początku stycznia minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zasłynął niebywałym cytatem o rowerzystach i wegetarianach w wywiadzie dla niemieckiego Bilda. Dokładnie powiedział:
"Poprzedni rząd realizował tam [w mediach - red.] określony lewicowy program. Tak jakby świat według marksistowskiego wzorca musiał automatycznie rozwijać się tylko w jednym kierunku - nowej mieszaniny kultur i ras, świata złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i walczą ze wszelkimi przejawami religii. To ma niewiele wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami."
Czy kogoś dziwi, że powstały memy?
Zanim jeszcze zdążyły ucichnąć elementy animalne i gorsze sorty, na pole walki o lepszą Polskę wkroczył minister Waszczykowski. Jak przystało na szefa dyplomacji, bardzo kurtuazyjnie powiedział, co myśli o Europie Zachodniej, cyklistach i wegetarianach. Dość powiedzieć, że tamtejsze zwyczaje nie mają zbyt wiele wspólnego z "Prawdziwą Polskością".
Niedługo potem Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawę o powoływaniu wyższych urzędników służby cywilnej oraz nowelizację ustawy o systemie oświaty. Wszystkie jednego dnia! Niektórzy miele jednak pewne wątpliwości co do tego, czy pan Prezydent wie, co akurat podpisuje...
Zasadniczo można podejrzewać, że podpisywanie stało się najprawdziwszym odruchem bezwarunkowym.
Podpisanie przez prezydenta wielkiej ustawy o mediach było początkiem zmian w TVP i radiu. Najpierw usunięto wszystkich dziennikarzy, którzy z niedostatecznym zapałem krytykowali poprzedni rząd, a potem zastąpiono ich swoimi, nazywanymi ''niepokornymi''. Wkrótce oglądalność głównego wydania 'Wiadomości' zaczęła drastycznie spadać. Przypadek?
Tuż po Nowym Roku Jacek Kurski, niegdyś ''bulterier PiS'', otrzymał stanowisko skrojone idealnie pod siebie. Został prezesem TVP. Miał zagwarantować odpolitycznienie telewizji publicznej i wysoką jakość nadawanych tam programów.
Nocne posiedzenia Sejmu, ekspresowo podpisywane ustawy, protesty na ulicach Warszawy, groźba wykluczeniem z Eurowizji i do tego wszystkiego nadzór Komisji Europejskiej nad Polską. Nic dziwnego, że coraz więcej ludzi zastanawiało się, co się dzieje z polską demokracją.
Na szczęście premier Szydło i Prezes Kaczyński wszystkich zaniepokojonych uspokajali - nad wszystkim przecież panują, nasz ustrój jest teraz tak bezpieczny, jak nigdy wcześniej.
Jeszcze w styczniu Komisja Europejska uruchomiła procedurę monitorowania praworządności w Polsce z powodu kontrowersji wokół przyjęcia ustaw o TK oraz radiofonii i telewizji. Był to pierwszy taki przypadek w historii Unii Europejskiej.
Na początku 2016 roku okazało się też, że książka Wojciech Sumlińskiego pt. ''Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego'' niekoniecznie wyszła spod pióra tylko jednego autora. Całe akapity tej powieści były plagiatami z książek Raymonda Chandlera, Stiega Larssona i Alistaira MacLeana.
Do tego wszystkiego agencja Standard & Poor's zmniejszyła też rating polskiego długu z A- do BBB+. To, co się działo w kraju bardzo niepokoiło zewnętrznych obserwatorów. Przedstawiciele władzy poczuli się zobowiązani uspokoić europejską opinię publiczną.
Prezydent Andrzej Duda spotkał z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, a premier Beata Szydło udała się na specjalne posiedzenie Parlamentu Europejskiego poświęconego sytuacji w Polsce.
Kiedy poznaliśmy szczegóły programu 500+, trochę się zawiedliśmy. Obiecywano nam złote góry, pieniądze na każde dziecko, a tymczasem dostaliśmy 500+ z solidnymi ograniczeniami. Beata Mazurek, rzeczniczka PiS, błysnęła spostrzeżeniem, że przecież samotne matki mogą urodzić drugie dziecko, żeby dostać pieniądze.
500 zł na każde dziecko obiecywał w trakcie swojej kampanii prezydent Andrzej Duda. Potem zaczął się z tej obietnicy wycofywać, co nie umknęło uwadze czujnych obserwatorów.
Radość z 500+ przesłoniła nowelizacja ustawy dotyczącej uprawnień służb specjalnych w zakresie inwigilacji. Prezydent ją podpisał, ale nie obyło się bez głosów sprzeciwu. Przedstawiciele Amnesty International i Fundacji Panoptykon zwracali uwagę na to, że przyznaje zbyt szerokie uprawnienia służbom, a nowe przepisy pozwolą też na śledzenie osób w sieci i ich kontaktów.
Talenty dyplomatyczne ministra Waszczykowskiego zabłysnęły ponownie, kiedy w Niemczech odbyła się coroczna parada, podczas której wyśmiewano polityków. Znalazła się tam figura Jarosława Kaczyńskiego, co bardzo zniesmaczyło naszego szefa dyplomacji...
Szybko dowiedzieliśmy się, kto tak naprawdę obalał komunizm.
Na szczęście jeszcze żyją ludzie, którzy pamiętają, jak naprawdę było z Solidarnością i z stanem wojennym.
Dobra zmiana wkroczyła do stajni w Janowie Podlaskim. Dotychczasowych prezesów wymieniono na swoich ''profesjonalistów'', a najdroższe konie na świecie zaczęły krótko po tym umierać. Inwestorzy się powycofywali a właściciele koni zaczęli je zabierać.
Na początku roku padła informacja o tym, że papież Franciszek zagra w filmie. A że do gali oscarowej zostało wtedy niewiele czasu, musiały się pojawić i żarty o Leonardo DiCaprio i jego wiecznym pechu. Aktor przez lata był wielokrotnie nominowany, ale nie zdobył statuetki aż do tego roku.
Skoro już jesteśmy przy Oscarach, to warto wspomnieć coś i o TVP. Popołudniowy serwis informacyjny TVP - Teleexpress - wyemitował materiał poświęcony ceremonii wręczenia Oscarów. W relacji Katarzyny Piwońskiej pojawia się informacja, że w kategorii ''najlepszy film" statuetkę otrzymał "Spotlight".
Film ten opowiada o tym, jak w 2002 roku grupa dziennikarzy ujawniła przestępczość seksualną księży rzymskokatolickich w Bostonie, ale Teleexpress przemilczał ten drobny szczegół. W opisie nie ma ani słowa o Kościele Katolickim. Amerykańska produkcja została za to przedstawiona jako film o... aferze pedofilskiej w Bostonie. No i wtedy się zaczęło szukanie alternatywnych opisów innych amerykańskich filmów. Wiecie o czym był tak naprawdę ''Obcy''?
Dziwnym trafem po przejęciu władzy w TVP przed Jacka Kurskiego i reorganizacji dziennikarskich zespołów, ''Wiadomościom'' zaczęła spadać oglądalność.
"Trybunał Konstytucyjny został zablokowany, co narusza podstawowe wartości demokracji. Rząd nie może nie zastosować się do wyroków TK" - można było przeczytać w bardzo krytycznym projekcie opinii Komisji Weneckiej wobec zmian dokonanych przez PiS, który poznała "Gazeta Wyborcza".
Reakcja członków naszego rządu na krytyczną ocenę Komisji Wenckiej nikogo nie dziwi. Wszyscy byli wobec niej co najmniej sceptyczni. Premier zapewniała, że ta decyzja nie jest wiążąca, prezes Kaczyński mówił, że to absurd z punktu widzenia prawa, a minister Waszczykowski zgłosił wniosek, by przesunąć datę ostatecznej publikacji ostatecznej wersji wniosku z marca na czerwiec. Ten został odrzucony.
W jednej z podstawówek rozpętała się niemała burza, kiedy znaleziono w toalecie niewybredny napis ''Andrzej DU*A''. Wezwano grafologa, dzieciakom zabrano zeszyty...
Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, w którym stwierdzał, że grudniowa nowela ustawy o Trybunale jest niezgodna z konstytucją. Rząd Beaty Szydło nie chciał go opublikować w Dzienniku Ustaw. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stwierdził, że dokument to nie wyrok a "bezprawne orzeczenie''. Z drugiej strony prezes TK Andrzej Rzepliński powiedział, że "wyrok TK musi być opublikowany; tak stanowi konstytucja".
Rok mija, a publikacji najważniejszych wyroków jak nie było, tak dalej nie ma.
Zbigniew Ziobro został nie tylko ministrem sprawiedliwości, ale i prokuratorem generalnym.
Andrzej Duda pojechał też z oficjalną wizytą do USA. Ale nie spotkał się z prezydentem Barackiem Obamą - ostatecznie jedno zdjęcie z nim już miał, zrobione w zeszłym roku.
W poniedziałek 21 marca doszło do historycznej konferencji prasowej. Po raz pierwszy od 1959 roku amerykański prezydent pojawił się w hawańskim Pałacu Rewolucji.
To była pierwsza wizyta amerykańskiego prezydenta na Kubie od 88 lat. W styczniu 1928 roku na wyspie gościł urzędujący wówczas prezydent John Calvin Coolidge. W 2011 roku na Kubę pojechał były prezydent USA Jimmy Carter. W trakcie prezydentury prezydentury Dwighta Eisenhowera w 1961 roku USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą. Była to odpowiedź na wzrost napięć z rewolucyjnym rządem Fidela Castro.
W wywiadzie dla TVP minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski po raz kolejny ''zabłysnął'' swoją wypowiedzią.
- Odeszliśmy od murzyńskości. W ciągu zaledwie czterech miesięcy miałem okazję spotkać się z Sekretarzem Stanu USA, kongresmenami, spotkania miał minister Macierewicz, premier Szydło jedzie z wizytą do Stanów - mówił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na antenie TVP Info.
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu dla Superstacji. Padły tam słowa, które przyćmiły słynną już wypowiedź o ''najgorszym sorcie Polaków''. Tym razem dostaliśmy ''element animalny''!
A co takiego dokładnie powiedział prezes PiS? Otóż właśnie to:
Czy ten ''gorszy sort'' i ten ''element animalny'' to są ci sami ludzie? Do dziś nie jesteśmy pewni.
Na wiosnę na ulice wyszły Polki z wieszakami. Wszystko przez zapowiedź zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Premier unikała jasnej odpowiedzi, jakie jest w tej sprawie stanowisko rządu.
Szósta rocznica katastrofy w Smoleńsku nie przeszła bez echa. Zdaniem wielu komentatorów prezes PiS niekoniecznie liczy się ze zdaniem prezydenta Polski Andrzeja Dudy, czego pierwszym dowodem miał być diametralnie różny wydźwięk przemówień obydwu panów na Krakowskim Przedmieściu w dniu 10 kwietnia. Prezydent mówił o przebaczaniu, Jarosław Kaczyński o wymierzaniu kary. A potem nastąpił TEN MOMENT. Prezydent chciał się przywitać z prezesem i wyciągnął do niego dłoń. Ten przyjął to raczej chłodno.
Specjalnie na rocznicę miał też być gotowy film ''Smoleńsk''. Niestety, nie ukończono go na czas. Jako przyczynę opóźnienia wskazywano brak odpowiednich efektów specjalnych. Film pojawił się w kinach dopiero we wrześniu.
W kwietniu podczas głosowania nad wyborem Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego doszło w Sejmie do sporego zamieszania - opozycja miała nie głosować, by zablokować jego wybór. Wyłamali się posłowie Kukiz'15. Do tego jedna z posłanek - Małgorzata Zwiercan - oddała głos za siebie oraz innego posła, Kornela Morawieckiego.
Opinie o tej niecodziennej sytuacji są podzielone. Niektórzy komentatorzy uważają, że tzw. "głosowanie na dwie ręce" jest zupełnie naturalne i zgodne z wolą siły wyższej.
Obchody 1050. rocznicy chrztu Polski w Poznaniu należały raczej do spokojnych uroczystości. Zaczęło się od odśpiewania hymnu państwowego, a potem przemawiał prezydent. Między innymi mówił o tym, jak ważne jest pielęgnowanie ''podstaw naszej cywilizacji'', czyli ''cywilizacji chrześcijańskiej'' oraz przypominał, jakie fatalne skutki może przybrać ich zaniedbanie:
7 maja przez Warszawę przeszedł rekordowy marsz KOD i wywołał niemałe zamieszanie w mediach. Nikt nie był pewien, ile osób wzięło w nim udział. Wszyscy liczyli i nikt nie mógł się doliczyć. Policja mówiła na samym początku o 45 tysiącach osób, przy czym nie zamierzała podawać dokładniejszych szacunków, bo rotacja uczestników była za duża. Tymczasem Ratusz podał informację o nawet 240 tysiącach ludzi na ulicach miasta. To prawie 200 tysięcy różnicy w szacunkach... Co robić? Specjaliści TVP postanowili sami to policzyć. I policzyli nader skrupulatnie. I to jak! Rachując dziesiątkami, podali bardzo dokładny wynik - ich zdaniem marsz KOD liczył 45 200 uczestników.
A na koniec półrocza rząd przedstawił audyt rządu - poprzedniego. Przez 10 godzin kolejni ministrowie przedstawiali błędy i zaniechania poprzedniego rządu, korzystając z prawd, półprawd i całkowitych nieprawd. Był show? Był. Więc o co chodzi?
Co to był za festiwal w Opolu w tym roku! Zacznijmy od tego, że publiczność wygwizdała Jacka Kurskiego trzeciego dnia festiwalu. Prezes miał właśnie wręczyć nagrodę dla zwycięzcy koncertu Złote Opole, kiedy obecni w amfiteatrze widzowie zaczęli gwizdać i krzyczeć. Prezes Kurski elokwentnie wybrnął z sytuacji z uśmiechem na ustach stwierdzając:
W czerwcu przedstawiciele UNESCO, zaniepokojeni wypowiedziami ministra Szyszki i jego planami wycinkami Puszczy Białowieskiej, przyjechali do Polski. Zostali przywitani bardzo gościnnie, choć wcale nie chlebem i solą. Na spotkaniu z leśnikami, przedstawicielami ministerstwa i ekologami, powitano ich polską specjalnością - modlitwą.
Tegoroczny udział w Euro był nader pomyślny dla polskiej reprezentacji. Wyszliśmy z grupy, a odpadliśmy dopiero po przegranym meczu z Portugalią, która przecież wygrała cały turniej. Niektórym trudno było się odnaleźć w tak odmiennej sytuacji.
Przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jingping przyleciał z wizytą do Polski. Pół roku wcześniej w Chinach był Andrzej Duda. O czym panowie rozprawiali na oficjalnych spotkaniach?
Na konferencjach prasowych padały różne hasła, takie jak ''Jedwabny Szlak'', ''podnoszenie poziomu życia naszych społeczeństw'', ''ważna wizyta'' i tak dalej. Wspominano tez o podpisywaniu dwustronnych dokumentów, m.in. o eksporcie jabłek z Polski do Chin, czy o porozumieniu między Polską Agencją Kosmiczną i jej chińskim odpowiednikiem. Ale oficjalne komunikaty swoją drogą, a ludzie i tak wiedzą swoje. W nieoficjalnym przekazie treść porozumień wyglądała nieco inaczej...
Tymczasem na świecie działy się ważne rzeczy. 23 czerwca 2016 roku Brytyjczycy zagłosowali w referendum w sprawie Brexitu, czyli opuszczenia Unii Europejskiej. Postanowili się odciąć od wspólnoty. Po ogłoszeniu oficjalnych wyników ówczesny premier David Cameron powiedział, że poda się do dymisji. 51,9 proc. Brytyjczyków biorących udział w referendum głosowało za wyjściem z UE. Szokująca decyzja zachwiała giełdami i kursami walut, a analitycy zastanawiają się, jaka przyszłość czeka Europę.
Brytyjczycy po referendum nie mogli się pozbierać. Próbowali grać na czas i opóźnić opuszczenie Unii Europejskiej, ale to na nic. Na ich drodze stanął mały kraj na wyspie - Islandia. Zwycięstwo potomków Wikingów nad Anglikami w meczu Euro było zaskakujące, tak samo jak wyniki referendum. Ale skoro jeden Brexit jest już za nami, to nadeszła pora na kolejny...
Mieliśmy w tym roku również szczyt NATO w Warszawie. Rząd przedstawiał go jako swój wielki sukces, ale jakby zapomniał, że zapracowała na niego poprzednia ekipa. No cóż...
Przy okazji szczytu NATO wypłynęła jeszcze kwestia odpowiedniej wizji historii Polski. Okazuje się, że zupełnie tak, jak przy obalaniu komunizmu, tak przy wprowadzaniu Polski do NATO, wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż do tej pory myśleliśmy.
MON przygotował na szczyt wystawę o wejściu Polski do NATO. Rola ówczesnego rządu została pominięta, jako kluczowe postaci przedstawiono za to polityków związanych z PiS.
Niedługo potem jak bomba spadły wieści o podwyżkach dla rządu. Zgodnie z projektem posłów PiS pensje najwyższych urzędników: prezydenta, ministrów, sekretarzy stanu, wojewodów etc. miały wzrosnąć o kilka tysięcy złotych. Kiedy projekt ogłoszono, rozpętała się burza. Krytyka na pomysłodawców spłynęła ze wszystkich stron - również z samego PiSu. Dzisiaj ten projekt jest już nieaktualny.
W lipcu organizowaliśmy też Światowe Dni Młodzieży. Z tej okazji przyleciał do Polski papież Franciszek.
A potem w sierpniu gruchnęła wiadomość, że prezes TVP Jacek Kurski zostaje odwołany ze swojego stanowiska. Ludzie nie zdążyli temu się dziwić, a Jacek Kurski ponownie został prezesem TVP.
W tym roku podczas obchodów Święta Wojska Polskiego specjalny, złoty medal dostał Bartłomiej Misiewicz. Złośliwi mówili, że to nagroda za brawurowe nocne wejście do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO.
Odznaczeniem dla rzecznika odrobinę zniesmaczeni byli nawet prawicowi publicyści i dziennikarze...
Rząd wreszcie opublikował większość wyroków TK, prócz dwóch najważniejszych. Rzecznik rządu dwoił się i troił, kiedy próbował wyjaśnić, co tak naprawdę opublikowano w Dzienniku Ustaw, skoro nie były to wyroki TK. ''Opinie''? ''Wystąpienia''?
Tymczasem minister kultury Gliński borykał się z innymi problemami. Organizatorzy gdyńskiego Festiwalu Filmowego nie uznali za stosowne dopuścić do konkursu ''Historii Roja'' - filmu o Żołnierzach Wyklętych. Minister przyjął to ze ''zdumieniem i rozczarowaniem''.
We wrześniu w końcu doszło do długo oczekiwanej premiery filmu ''Smoleńsk''. Jakie były recenzje? No cóż... Dla jednych film pokazuje prawdę, dla innych to tylko bardzo zła produkcja.
A niedługo potem okazało się, że niedawno odznaczony Bartłomiej Misiewicz został właśnie rzecznikiem MON. Potem nim nie był, a potem znów był - trochę jak Jacek Kurski prezesem TVP.
Jesienią zamieszanie wokół ustawy antyaborcyjnej przybrało na sile. Doszło do tego, że w ramach Czarnego Protestu tysiące Polek w całym kraju wyszło na ulice ubrane na czarno w ramach sprzeciwu wobec zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Tego dnia wiele z nich wzięło wolne i nie zjawiło się w pracy. Ale spokojnie, w ''Wiadomościach'' usłyszeliśmy, że było to zjawisko marginalne.
Przy okazji zawirowań przy zakupie francuskich helikopterów (do czego nie doszło) wyszła na jaw kolejna przewaga kulturalna Polski nad całą resztą świata.
Bartosz Kownacki skomentował w programie ''Jeden na Jeden'' w TVN24 zamieszanie z zerwanym przetargiem na francuskie Caracale. Wiceminister MON pozwolił sobie na stwierdzenie, że ''Francuzi to ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem parę wieków temu''.
Październik to był wielki miesiąc dla Antoniego Macierewicza.
Minister ''odkrył'' ''sensacyjne'' nagranie z dnia katastrofy pod Smoleńskiem, o czym nie omieszkał wszystkich powiadomić. Zrobił to w swoim stylu, rzucając oskarżenia i twierdząc, że to absolutnie wstrząsające nagranie, które dowodzi wszystkiego. To, że film można był dostępny na YouTube od 6 lat i nie wnosi od nic nowego, nie miało najwyraźniej dla niego znaczenia.
Było o nas głośno też za granicą. Wszystko dzięki piłce nożnej. Kibole Legii Warszawa starli się z hiszpańską policją. Podobno to właśnie hiszpańscy mundurowi sprowokowali polskich kibiców przed meczem Legii Warszawa z Realem Madryt i wywołali zamieszki.
4 tysiące złotych - na tyle wyceniono w pierwszym pakiecie pomocowym urodzenie przez kobietę chorego dziecka. Kontrowersyjny pomysł rządu został przegłosowany. Szybko pojawiło się pytanie - czy promocje może się łączą?
W USA odbyły się wybory prezydenckie. Wygrał je Donald Trump, przegrała Hilary Clinton. Wielu to zasmuciło, ale nie polskie władze. Co ciekawe, w sympatii dla prezydenta elekta łączą się przedstawiciele obozu rządzącego i sam Lech Wałęsa, który uznał, że był inspiracją dla milionera.
11 listopada w Warszawie tradycyjnie odbyły się różne marsze. Tym razem narodowcy wypowiedzieli wojnę portalowi Facebook, za zablokowanie kont działaczy ONR.
Nie wiemy czy pamiętacie, ale Polska ma swojego króla. 19 listopada 2016 roku w Łagiewnikach, odbyła się uroczysta intronizacja Jezusa, którą zaszczycił swą obecnością Andrzej Duda, rząd i... przedstawiciele ''rycerstwa'' kapłana Natanka - znanego z kontrowersyjnych kazań.
Ten wieczór bez wątpienia przeszedł do historii. ''Super Express'' skończył 22 listopada 2016 roku 25 lat. Z tej okazji odbyła się gala, którą swoją obecnością uświetniły takie osoby jak Doda czy Andrzej Duda. W trakcie ceremonii pojawił się także tort, którego kawałek piosenkarka osobiście wręczyła prezydentowi Polski. I to w jakim stylu!
Pod koniec listopada premier Beata Szydło wraz z kilkoma członkami rządu i delegacją dziennikarzy udała się z wizytą do Londynu, gdzie spotkała się z tamtejszą premier Theresą May.
Dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej" Zbigniew Parafianowicz opisał chaos, jaki zapanował w trakcie powrotu rządowej delegacji. Dość powiedzieć, że próbowano zmieścić dwa samoloty w jeden. To nie mogło się udać .
W PRL ludzie, jak i dzisiaj, byli bardzo różni. To tyczyły się też wszystkich, którzy pracowali dla władzy. Byli sędziowie, prokuratorzy, milicjanci, którzy pomagali opozycji. Byli też tacy, co opozycję gnębili i ścigali. I był też prokurator Piotrowicz, który twierdzi, że pomógł np. opozycjoniście Antoniemu Pikulowi. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie drobny problem - Antoni Pikul twierdzi, że to kłamstwo. Komu wierzyć? Opozycja sejmowa żąda od Piotrowicza dymisji z zajmowanego stanowiska przewodniczącego sejmowej komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Próbowano go już odwołać, ale bez skutku - PiS ma w komisji większość.
Komisja śledcza badająca aferę Amber Gold sama w sobie jest niestety bardzo nudna. Aż do grudnia można było śmiało powiedzieć, że nic tam się nie dzieje. Wtedy jednak ''błysnął'' na komisji poseł Suski. Podczas przesłuchania sędziego Ryszarda Milewskiego, dopytywał o niejaką tajemniczą ''Carycę''.
W grudniu padł też pomysł, żeby ograniczyć przedstawicielom mediów dostęp do sejmowych sal. W związku z tym dziennikarze zorganizowali protest w obronie wolnych mediów. Zaczęło się pozornie niewinnie, a skończyło...
Kilkugodzinną okupacją mównicy przez opozycję, tysiące demonstrujących wyszło na ulice miast, kiedy to budżet został uchwalony przez PiS nocą w Sali Kolumnowej. Piątkowy protest w obronie wolnych mediów przerodził się w polityczny Armageddon. Protestujący przed Sejmem zablokowali wyjście z Sejmu. Wtedy też zrobiono to zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego. Ono samo w sobie jest już symbolem...
Po protestach Beata Szydło wygłosiła orędzie. Wobec problemów z sygnałem TVP nie można było go jednak obejrzeć całej Polsce. Dlatego orędzie puszczono jeszcze raz następnego dnia.
Niedługo po protestach Jarosław Kaczyński zorganizował specjalną konferencję prasową. Tylko on potrafi jednocześnie zaprosić opozycję do rozmów i oskarżyć ją o łamanie prawa...
To dopiero był rok!