Jak co tydzień przygotowaliśmy dla Was zestawienie najlepszych memów z ostatnich dni. Myślicie, że cała Polska żyła tylko przygodami Bartłomieja Misiewicza? Mogło Wam umknąć, że nie tylko on miał bardzo ciężki tydzień.
Oto Przemysław Wipler. Przemysław Wipler odchodzi z polityki (a przynajmniej tak obiecuje). Wszystko przez oskarżenia o defraudację pieniędzy w ramach Fundacji Wolność i Nadzieja. Nie będziemy tęsknić.
A to już Grzegorz Schetyna. Grzegorz Schetyna bardzo współczuje swojemu opozycyjnemu koledze, Ryszardowi Petru. .Nowoczesna straciła w tym tygodniu 4 posłów, którzy przeszli do Platformy Obywatelskiej.
Notowania .Nowoczesnej spadają, co na pewno bardzo martwi Grzegorza Schetynę. Ten uśmiech jest bardzo współczujący.
W tym tygodniu usłyszeliśmy też kolejne ustalenia komisji Macierewicza ds. katastrofy w Smoleńsku. Tym razem nie było nic o mgle ani trójce ocalałych. Było o bombie termobarycznej.
Członkowie komisji całkiem serio opowiadali o wybuchu bomby na pokładzie tupolewa, jak również o celowym złym kierowaniu samolotem przez załogę rosyjską wieży.
Wszystkie kategoryczne stwierdzenia poprzedzało ''prawdopodobnie'' oraz ''zapewne''.
Komisja nie przedstawiła żadnych dowodów. Ale bez wątpienia jesteśmy znowu odrobinę bliżej poznania całej prawdy.
O dochodzeniu do prawdy słyszymy od wielu lat. W tym roku wciąż nic się nie zmieniło - prawda jest tam, gdzie była - przed nami, wciąż przed nami. Ale zbliżamy się do niej!
Ale nawet wystąpienie członków komisji Macierewicza, problemy Petru i Wiplera nie są w stanie przyćmić Bartłomieja Misiewicza w tym tygodniu. Nie było innej gwiazdy - były rzecznik MON, były członek zarządu PGZ, były pracownik PGZ, były pracownik apteki, był na ustach wszystkich.
Najpierw dowiedzieliśmy się, że znalazł nową pracę z niebanalną pensją ( podobno około 50 tysięcy złotych). Potem wypowiedział się sam Jarosław Kaczyński, a Misiewicz został zawieszony w prawach członka PiS, zrezygnował z nowej pracy, i na koniec zrezygnował z bycia w PiS.
Zanim opuścił PiS, powiedział kilka słów do mediów, w których jasno było widać, że kompletnie nie rozumie, o co jest cała awantura. Gdzie młodzi ludzie mają zdobywać doświadczenie - pytał Misiewicz. Podpowiadamy - niekoniecznie w państwowej spółce za TAKIE pieniądze bez odpowiednich kwalifikacji.
50 tysięcy miesięcznie, o których pisały ''FAKT'' i ''Rzeczpospolita'', to naprawdę niemałe pieniądze. Dość powiedzieć, że ministerialna pensja to maksymalnie 15 tysięcy złotych.
Trochę zazdrościmy...
A trochę jednak nie.
A pamiętacie Adama Hofmana? Bartłomiej Misiewicz udowodnił, że można być jeszcze bardziej Adamem Hofmanem, niż sam Adam Hofman.
Gdzie teraz Bartłomiej Misiewicz znajdzie dla siebie miejsce? Mimo wszystko życzymy mu powodzenia. Może nie ma jeszcze magisterki, ale pewnego doświadczenia nie można mu odmówić.
Bartłomiej Misiewicz został ofiarą konfliktu pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Antonim Macierewiczem. Czy konflikt się zakończył? Zobaczymy niebawem.
Polecamy - nigdy nie jest za późno na naukę!
Kto wie, może następnym pracodawcą Bartłomieja Misiewicza będzie... Antoni Macierewicz.
Bartłomiej Misiewicz nie ma za sobą najlepszego tygodnia w życiu.
Nad sprawą Misiewicza obradowała nawet pospiesznie zwołana komisja. W składzie: Suski, Brudziński, Kamiński i Karski. Panowie doszli do wniosku, że ''pan Bartłomiej Misiewicz nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa czy innych sferach życia publicznego''.
Szkoda Misiewicza. Będziemy tęsknić!