Jak podaje Gazeta Lubuska, dyrektor szpitala Beata Kucuń wyjaśnia, że prosektorium zostało wynajęte firmie zewnętrznej, która wygrała dzierżawę na drodze przetargu. - My do tego nic nie mamy. To firma prywatna i ona odpowiada za to, co się tam dzieje - tłumaczy Kucuń.
Właściciel spółki Ariel Urban, który usłyszał zarzuty braku higieny i poszanowania ciał osób zmarłych, odcina się od sprawy. Utrzymuje, że nie ma związku z tym, co dzieje się w budynku.
Koszmarne warunki budynku budzą wiele zastrzeżeń. Już na pierwszy rzut oka widać, że dawno nie było tam remontu. Zdjęcia zamieścił jeden z internautów z dopiskiem: "Witam. Dziś przechodząc koło szpitala w Sulechowie zobaczyłem otwarte drzwi od prosektorium szpitalnego. Zainteresowałem się tematem... Jak się okazało pracownik zapomniał dnia poprzedniego zamknąć drzwi. A to co zostałem. Zdjęcia pozostawiam bez komentarza... Dobrze że mój ojciec był chowany przez nowa firmę w Sulechowie ze Skwierzyny."
Prawdopodobnie na tych łóżkach polowych przechowywane są zwłoki zmarłych osób.
Warunki sanitarne są poniżej jakichkolwiek norm.
Odpadający tynk, sypiąca się podłoga i połamane płytki na ścianach. To krajobraz prosektorium w Sulechowie.