Tydzień zaczął się od miłego akcentu. Nasza reprezentacja zakwalifikowała się do finału Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Za rok piłkarze pojadą do Rosji walczyć o podium.
Polska wygrała z Czarnogórą 4:2 i nasza reprezentacja jedzie na mistrzostwa świata w Rosji w 2018 roku. Cały mecz z trybun obserwował prezydent Andrzej Duda i osobiście zagrzewał piłkarzy do boju.
Przez chwilę istniały jednak obawy, że meczu nie wygramy. Takie sytuacje wymagają planów awaryjnych.
Dlaczego przez jakiś czas naszym piłkarzom szło opornie? Są pewne koncepcje - fani ''Harry'ego Pottera'' na pewno zrozumieją. Pan Andrzej bardzo się wtedy przejmował - jak to kibic!
Lepiej nie myśleć, co by się stało, gdyby nasze chłopaki jednak nie wygrały. Fantazja ponosi użytkowników sieci.
Gratulacje się należą, ale każdy musi znać swoje miejsce.
Na trybunach zasiadła też nowa prezes Trybunału Konstytucyjnego. Pojawiły się nawet głosy, że to właśnie ona przyniosła naszym piłkarzom szczęście.
Na trybunach prezydent @AndrzejDuda i prezes TK, Julia Przyłębska. To chyba pierwszy raz gdy prezes TK jest na meczu reprezentacji. #POLMNE
- Samuel Pereira (@SamPereira_) 8 października 2017
Na szczęście wygraliśmy!
Pojawiły się jednak żarty, że prezes TK pojawiła się na stadionie, by nabyć nowych kompetencji.
To zwycięstwo ma historyczny wymiar.
Tłum:
Polska reprezentacja jedzie do Rosji, 2018. Koloryzowane.
Tymczasem w Rosji:
Kiedy dowiadujesz się, że Polska zakwalifikowała się do finału FIFA 2018 w Rosji
Niestety, masło ciągle jest drogie. Podobno trwają kontrole, które mają wytłumaczyć ten stan rzeczy.
W tym tygodniu mieliśmy też okazję przekonać się, jak ''doskonale'' władają językiem angielskim przedstawiciele Polskiej Fundacji Narodowej, która ma między innymi promować polską kulturę za granicą. Podpisy pod zdjęciami z wycieczki amerykańskich żołnierzy zamieszczone na Twitterze bynajmniej nie wskazują na to, by poziom biegłości językowej był tam wysoki. Spójrzcie sami:
'People were going to the shower, but they will never come back. They were killing by German soldiers' #GermanDeathCamps pic.twitter.com/DX0EstsfWj
- Fundacja_PFN ???? (@Fundacja_PFN) 7 października 2017
Więc warto się zastanowić, czy ktoś tam faktycznie mówi po angielsku.
W tym tygodniu głośno było też o niefortunnym zadaniu ze szkolnego podręcznika. Facebookowy profil 'Seksizmu naszego powszedniego' opublikował zdjęcie fragmentu podręcznika dla szkół polonijnych 'Klasa 5: W radosnym kręgu - Czytanka' autorstwa Małgorzaty Pawlusiewicz.
Na zdjęciu przedstawiono zadania dotyczące wypraw Krzysztofa Kolumba. Jedno z nich jest przeznaczone dla chłopców, drugie dla dziewcząt. Chłopcy mają 'zaplanować' dwumiesięczną wyprawę morską, wybrać ekwipunek i wskazać cechy charakteru żeglarzy przydatne podczas podróży.
Dziewczynki mają natomiast zapoznać się z przyprawami, które kilkaset lat temu przywożono do Europy i po konsultacji z mamą przedstawić klasie przydatność przypraw w kuchni i cukiernictwie.
Zadanie spotkało się ze sporym oburzeniem użytkowników, którzy wskazywali, że podręcznik w sposób stereotypowy podchodzi do płci i podziału ról.
Poprosiliśmy autorkę podręcznika Małgorzatę Pawlusiewicz o komentarz do zarzutów. W odpowiedzi na naszą wiadomość podkreśliła, że to jedyne zadanie w jej podręcznikach, w których wystąpił podział na chłopców i dziewczynki.
'Podczas lekcji czytany był tekst i omawiane warunki trudnej wyprawy. Na zakończenie padło pytanie: 'Czy chcielibyście zaciągnąć się na statek Krzysztofa Kolumba?'. Chłopcy z uśmiechem podejmowali to wyzwanie, natomiast dziewczynki nie wykazywały ochoty na podjęcie tak wielkiego ryzyka. Precyzując więc zadanie wzięłam pod uwagę ich wolę' - czytamy w e-mailu przesłanym do naszej redakcji.
Autorka podkreśla, że 'nie miała na celu deprecjonować możliwości psychicznych i fizycznych dziewczynek'.
Zaznacza też, że kolejne lekcje dotyczą słynnych kobiet, takich jak np. Maria Skłodowska-Curie i Nawojka. Jest mowa także o 'dziewczynach walczących na równi z chłopcami w Powstaniu Warszawskim, są też przykłady żołnierek w oddziałach gen. Andersa, pilotek, himalaistek i alpinistek'.
Młodzi lekarze rezydenci zdecydowali się na strajk głodowy.
Tymczasem pani premier ruszyła w podróż.
Sprawa rezydentów, którzy podjęli strajk głodowy w końcu omawiana była na posiedzeniu Sejmu.
Przemawiała posłanka Lidia Gądek z PO.
Gdyby nie ci młodzi ludzie, którzy mogą w każdej chwili wyjechać, bo są świetnie wykształceni, znają języki, ale chcą pracować dla nas... - mówiła posłanka.
Nagle z bocznych ław padły słowa: Niech jadą.
"Niech jadą" - podczas debaty o służbie zdrowia posłanka PiS Józefa Hrynkiewicz wysyła protestujących młodych lekarzy za granicę pic.twitter.com/eAsViZvJea
- Jan Grabiec (@JanGrabiec) 12 października 2017
Lidia Gądek zareagowała natychmiast: To do was powiedziała posłanka PiS, zamiast wam podziękować za to, co robicie dla ochrony zdrowia w Polsce i wskazała w kierunku Józefy Hrynkiewicz.
SKANDALICZNE SŁOWA????@LidiaGadek: młodzi lekarze chcą pracować dla Polski, nie chcą wyjeżdżać.
- PlatformaObywatelska (@Platforma_org) 12 października 2017
Posłanka PiS: NIECH JADĄ!#ProtestMedyków pic.twitter.com/Uz1dYbAWgC
A pamiętacie, jak minister Waszczykowski powiedział o uczestniczkach Czarnego Protestu ''Niech się bawią''? Ktoś zauważył, że te dwie subtelne niczym tornado wypowiedzi razem łączą się w jedno zgrabne hasło.
No, ale jakoś tak wyszło, że teraz wszyscy mówią o tym zdaniu, które się wymsknęło pani posłance.
No bo po co trzymać w kraju kogoś, kto zwraca uwagę na problemy służby zdrowia?
Tak przy okazji trudno nie zauważyć, że wypowiedź Patryka Vegi dotycząca jego najnowszego filmu jest memem samym w sobie.
Może pani posłanka wzięła sobie do serca te słowa Anny Komorowskiej sprzed lat.
Gdyby faktycznie wszyscy lekarze mieli wyjechać, prezes już od jakiegoś czasu zna lekturę, która może okazać się pomocna w takim wypadku:
Jak im się nie podoba w Polsce, to są inne miejsca.
W filmie Vegi przecież widać, jaka ta służba zdrowia jest zła.
''Botoks'' może jednak jeszcze przez chwilę być niedostępny w telewizji, ale są inne filmy o odpowiednich tytułach.
I nie zapomnijcie, żeby codziennie jeść jabłka - są bardzo zdrowe.
Niech lekarzy wybiera się tak, jak sędziów? Czemu nie? Kto zabroni?
Pan minister znany jest przecież z szybkiej jazdy.
A co robi opozycja w tym czasie? Jakby nic sensownego.