Tydzień przed świętami, kiedy wszyscy zastanawiają się, czy śnieg spadnie, czy też zostanie nam cieszyć się jedynie białym smogiem, w kraju dzieją się rzeczy ważne i ważniejsze.
Swoje nowe miejsce znalazł Marek Suski. Może jeszcze nie został prezydentem, ale Szefem Gabinetu Politycznego premiera Morawieckiego już tak.
Marek Suski znany jest przede wszystkim ze swoich występów w komisji śledczej ds. afery Amber Gold. Błyszczy w niej tak, że przyćmiewa wszystkich innych członków. Jest mistrzem wpadek i pytań bez sensu. Pamiętacie Carycę Katarzynę?
Zobaczycie, w 2020 roku zostanie jeszcze naszym polskim Macronem.
Nowa posada to oczywiście element "dobrej zmiany" w rządzie i rekonstrukcja, która zaliczyła lekki falstart.
Czy będzie śmieszniej, niż podczas prac w komisji? Trudno to przewidzieć. Nie wiadomo jeszcze, czy Marek Suski zrezygnuje z prac nad rozwikłaniem największego przekrętu finansowego ostatnich lat. Trudno nam uwierzyć, że będzie chciał to zrobić z własnej woli - ostatecznie osądzić przed kamerami Donalda Tuska wielu by chciało.
Panie Marku, życzymy powodzenia na nowym stołku!
A jeśli nadal zastanawia się Pan, kim była ta cała Katarzyna... panowie pomogą.
A jak nie oni, to poseł Kaczyński już z całą pewnością.
W tym tygodniu nadszedł ten pamiętny dzień, kiedy prezydent Andrzej Duda odwetował zawetowane przez siebie ustawy. Podpisał je, a Unia Europejska trochę się na nas zdenerwowała. To znaczy nawet trochę bardzo się zdenerwowała. W internecie zawrzało.
Bo przecież prezydent ustawy zawetował na prośbę narodu. No tak, ale to było kilka miesięcy temu.
Dlatego teraz prezydent z czystym sumieniem może już odwetować zawetowane w wakacje ustawy. Dziękujemy!
Chyba niewiele...
Niektórzy sugerują nawet, że prezydenta można łatwo zastąpić, gdyby jednak znowu zmienił zdanie i nie podpisał.
Nie byłoby nart, nie byłoby pewnie świąt nawet. Coś musiał zrobić.
Powiało grozą... Kiedy tylko prezydent ogłosił, że podpisze kontrowersyjne ustawy, niszczące trójpodział władzy, Unia Europejska postanowiła działać. Wobec Polski wszczęto procedurę artykułu 7.
Panie prezydencie, bardzo nam smutno!
Artykuł 7. skojarzył się niektórym ze słynnym Rozkazem 66 z 'Gwiezdnych Wojen'.
Inwencja internautów jest nieskończona. Prawie tak, jak inwencja twórców pasków TVP.
A jeśli już o paskach mowa... Słynny 'paskowy' mógł wzbić się w tym tygodniu na wyżyny kreatywności.
Tym bardziej, że przecież "Wiadomości" TVP to najbardziej obiektywny serwis informacyjny w kraju.
A w całym tym zamieszaniu jest jeszcze ktoś, kto zaciera ręce z uciechy. I jest to nie tylko Jarosław Kaczyński. Kiedy spojrzy się odrobinę bardziej na wschód, można zauważyć takiego sympatycznego pana na Kremlu...
Podczas zawirowań w polskim sądownictwie, minister Ziobro już rozpisuje nowe ogłoszenie o pracę.
Swoje nowe miejsce znalazła także Beata Kempa. Teraz ma się zajmować sprawami uchodźców z krajów, gdzie toczą się konflikty zbrojne, a którym pomaga polski rząd. Internauci są bezlitośni.
No bo co właściwie należeć będzie do jej obowiązków?
Praca marzeń!
A tymczasem w KOD...
Gdzieś całkiem na uboczu trwała zbiórka dla Mateusza Kijowskiego. Słynny były lider KOD uzbierał całkiem pokaźną sumkę. Wszystko po to, by mógł nie iść do pracy.
Na konto ''Stypendium Wolności'' wpłynęło już 32 tysiące złotych. Dobrze czytacie. 32. tysiące. złotych. Jednak ten, kto myśli, że pan Kijowski ma lekko, jest w wielkim błędzie. Internet nie zna bowiem litości.
Coś pięknego! Kijowski dostał ze zrzutki 32 tys. zł. Mówi, że będzie mógł 'bez stresów bytowych przeżyć te święta'. Zapotrzebowanie to ma zamaszyste ten ich stypendysta... ?? https://t.co/cwXBXvkqIn
- Marzena Nykiel (@MarzenaNykiel) 17 grudnia 2017
No i myk, jest już na święta, ale w takim razie co z Sylwestrem?
Mateusz Kijowski dziękuje za zbiórkę 32 tys. złotych, które pozwolą jemu i jego rodzinie "bez stresów bytowych" przeżyć święta. A Sylwester?
- Leszek Miller (@LeszekMiller) 17 grudnia 2017
Ale Polska nie kończy się przecież na PiSie i KODzie. jest jeszcze Platforma, jest i Nowoczesna, a ta ostatnio miała ostatnio małe problemy.
Grzegorz Schetyna nie wygląda, jakby szczególnie martwił się zawirowaniami w obozie sojuszników.
Tymczasem prezydent odwiedził polskich żołnierzy w Kuwejcie. Na wyjeździe nie próżnował.
Cały czas miał w głowie to, co najważniejsze.
Będą kolędy i życzenia.
Co by się nie działo, Antoni Macierewicz ma dla prezydenta dobre słowo. Tak przy opłatku.
A tymczasem, wszystkiego najlepszego na święta!