Bartłomiej Misiewicz ma urodziny. Choć zniknął z polityki, my pamiętamy go doskonale. Pamiętamy i uśmiechamy się na to wspomnienie. Bo ilu dostarczył nam emocji? Ile zrobił swoim jestestwem? Tego nikt mu nie odbierze!
Kiedy ktoś ma urodziny, powinien zbierać życzenia i prezenty. I my trzymamy się tej pięknej tradycji. I mamy coś dla pana Bartłomieja.
Oto specjalny, urodzinowy zestaw memów, tych najlepszych, które najbardziej zapadły nam w pamięć, tych, które najwięcej mówią o zawrotnej karierze tego wyjątkowego, młodego mężczyzny.
A prezent ten wiąże się z życzeniami. My bowiem, z całego serca, życzymy panu Bartłomiejowi, by świat długo o nim nie zapomniał. By ludzie tę twarz kojarzyli. By pamiętali, ile dobrego zrobił dla kraju, jak bardzo się dla Polski przysłużył!
Sto lat!
Po tym jak Bartłomiej Misiewicz odsunął się w cień, jest jedna rzecz, którą pamiętamy szczególnie. Bo trudno nie pamiętać tych imprez!
Nikt nie imprezował tak jak Bartłomiej. Ten chłopak pokazał, jak się bawić. On wie najlepiej, jak wykorzystywać noc i szanse...
Pamiętacie, jak pojechał na imprezę w Białymstoku? Było zimno i ślisko, a on miał służbową limuzynę. Czemu zatem nie skorzystać i iść do klubu piechotą?
A w klubie... W klubie to się dopiero działo!
Pan Bartek stawiał wszystkim a wybrańcom proponował pracę. Zaszalał chłopak tego wieczoru.
Można? Można! Zwłaszcza, jeśli twoim przełożonym jest minister obrony narodowej!
Wystarczyło jedno wyjście, by z zabawą był pan Bartek kojarzony. Łatka pierwszego imprezowicza dobrej zmiany zostanie z nim na długo.
Może razem chadzali sobie na imprezki?
Niestety, pamiętny wieczór w klubie ''Wow'' w Białymstoku wyszedł Misiowi bokiem. Ale impreza była przednia!
Z czego jeszcze pana Misiewicza pamiętamy? Z tego, że całkiem nieźle mu się (mimo przeciwności) żyło.
Były kampanie, w których spotykał się z najważniejszymi osobistościami w państwie i opowiadał o odbieraniu ciężkiej edukacji.
Były medale i odznaczenia za poświęcenie i trud włożony w pracę dla Polski.
Były apele, w których oddawano mu cześć jak zwierzchnikowi sił zbrojnych.
I pensje, o których szarzy ludzie mogli tylko pomarzyć.
W 2016 roku pan Bartłomiej Misiewicz wyjeździł dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej paliwa za 57560 złotych.
- Stefan Skrupulatny ???? ?? (@skrupulatny) 5 marca 2018
A ty? Co ty zrobiłeś dla Polski? pic.twitter.com/xs9btECN8d
Jedno było pewne. Jeśli do czegoś pan Bartłomiej swoimi kompetencjami nie przystawał, zawsze można było nagiąć jakoś rzeczywistość.
Złoty medal? Należał mu się jak mało komu!
Pan Misiewicz może nie miał wykształcenia, ale przecież dużo w życiu widział (filmów) a najwięcej człowiek się uczy doświadczając, więc zawsze była nadzieja, ze nadrobi zaległości.
Posadka w PZG? Pracował przecież w aptece. Czym może się różnić moździerz od moździerza?
Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia... Może ktoś się przestraszył i dlatego Misiu zniknął?
Cicho o nim od roku, pojawia się tylko od czasu do czasu, na chwilę. Ale my wierzymy, że znajdzie się dla niego miejsce i wróci. On też w to wierzy. Ostatnio nawet zadeklarował, ze jeśli zwolni się jakiś stołeczek, on chętnie na nim przycupnie.
Pamiętacie jeszcze, że pan Bartłomiej uchodził za specjalistę w dziedzinie dezinformacji? Do tego też trzeba mieć talent!
Niestety, mało kto w kraju pana Bartka lubił, ludzie śmiali się z niego, że nic nie robi, niczego nie umie...
Generał Waldemar Skrzypczak powiedział nawet, że w wojsku, to on się udać może co najwyżej do kuchni.
Musiał się pan Misiewicz mierzyć z przepotwornym hejtem.
Ale pan Antoni zawsze dzielnie go bronił.
Jedno jest pewne. Nazwisko ''Misiewicz'' zapisało się w najnowszej historii Polski. Od niego pochodzi określenie, które stosowane jest wobec ludzi, którzy bez kompetencji, dzięki plecom, dostali jakieś ciepłe posadki. Brawo Misiewicz! Witajcie ''Misiewicze''!
Od kogo się mają młodzi uczyć, jeśli nie od najlepszych?
Co teraz robi pan Bartek? Pewnie to, co potrafi najlepiej!
Ale mamy też przecieki... Antoni Macierewicz zawsze dbał o swego młodszego kolegę. Właśnie załatwił mu...
Rolę w nowym serialu Netflixa! To Bartłomiej Misiewicz zostanie Wiedźminem!
Póki co jednak działa w podziemiu. A my czekamy.
I trochę się nawet boimy.
Bo co z Antonim odwalili...
Tęsknimy za panem, panie Bartłomieju.