Minął już ponad miesiąc, odkąd do Sejmu weszli rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych i zdaje się, że końca protestu nie widać. Sytuacja protestujących się nie zmienia, rządzący nie potrafią dojść z nimi do porozumienia, a wokół całej sprawy pojawiają się kolejne nieprzyjemności.
W Sejmie u protestujących byli już różni politycy, ale niekoniecznie ci, których chcielibyśmy tam zobaczyć. Przez ponad miesiąc nie znalazł dla nich czasu najważniejszy w państwie człowiek od spraw społecznych, czyli nie kto inny, jak sama wicepremier Beata Szydło. Nie było tam też nieoficjalnej głowy państwa - Jarosława Kaczyńskiego.
I choć tego drugiego da się jeszcze jakoś zrozumieć, wszak sam zmaga się ostatnio z pogorszeniem stanu zdrowia, o tyle postawa pani premier nie przestaje zadziwiać.
Zdaje się, że niepełnosprawni i ich opiekunowie mają zbyt wygórowane wymagania, bo rząd, który znany jest z przyznawania sobie i swoim pracownikom ogromnych premii oraz rozdawania pieniędzy na prawo i lewo, nie potrafi wysupłać odpowiedniej kwoty także dla tych faktycznie potrzebujących.
Ma za to na nich lepszy sposób - pozwala im protestować. Powiemy więcej - wręcz nakazuje im, by to robili, zamykając im drzwi Sejmu i nie wypuszczając na zewnątrz.
Na wspaniały pomysł niewpuszczania i niewypuszczania ludzi do i z Sejmu wpadł marszałek Kuchciński. Wymyślił, że nie pozwoli protestującym na spacerowanie wokół budynku, a każdemu, kto zechce do niego wejść, odbierze tę wątpliwą przyjemność.
Protestujących w #Sejm traktuje się niemal jak w kryminale. Jestem świadkiem. Magda (na zdj.) chciała wyjść na spacer. Strażnik jej nie pozwolił mówiąc, że dzisiejszy spacer już był. Mnie także zaliczono do #ProtestNiepelnosprawnych i kazano mi natychmiast wracać do środka! pic.twitter.com/RmRkIx3OJO
- Marek Plura (@marekplura) 18 maja 2018
O ironio, marszałek Kuchciński sam padł ofiarą swojego nowego sposobu na protestujących i zamknął też dostęp do własnego gabinetu. Przed jego drzwiami wyrósł wielki baner i jedyna droga do pomieszczenia prowadzi teraz przez... okno.
Marszałek @MarekKuchcinski musi naprawdę czuć się zagrożony. Zabarykadować się we własnym gabinecie? Może lepiej od razu w Bieszczady wyjechać? Pan będzie miał spokój i Sejm będzie ponownie normalnie funkcjonował. #swiatsiesmieje pic.twitter.com/4i3BLoSpnD
- Slawomir Nitras (@SlawomirNitras) 17 maja 2018
Drzwi zamknięto dla protestujących, drzwi zamknięto dla chcących ich odwiedzić. Do Sejmu wstępu nie miały tak groźne osoby, jak 91-letnia kombatantka Wanda Traczyk-Stawska i szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska.
Janina #Ochojska miała nadzieję , że jako osoba,która bardzo dużo zrobiła , dla pozytywnego wizerunku Polski i pomocy biednym ludziom na świecie , znajdzie zrozumienie u #Kuchcińskiego.Nic z tego ! "Ważny"marszałek bez twarzy, nie wpuszcza jej do Sejmu .Eskaluje ten konflikt !!! pic.twitter.com/sJpAGkkoPs
- Grzegorz Furgo (@GrzegorzFurgo) 16 maja 2018
Ale rząd boi się nie tylko staruszków i społeczników. Boi się także dzieci. W tym roku po raz pierwszy od 24 lat nie odbędzie się Sejm Dzieci i Młodzieży.
Czytaj więcej: Nie będzie Sejmu Dzieci i Młodzieży. Pierwszy raz od 24 lat. 'Mordowanie świątyni demokracji'
KOMUNIKAT CIS: Informacja ws. tegorocznego Sejmu Dzieci i Młodzieży ??https://t.co/hIZn28nTww pic.twitter.com/UcVF8Wr8EL
- Sejm RP (@KancelariaSejmu) 17 maja 2018
To jednak nadal nie koniec listy osób, które mogą zagrażać bezpieczeństwu Sejmu, polityków i oczywiście protestujących.
Od kilku lat w połowie maja organizowana jest w całej Polsce Noc Muzeów. I choć Sejm muzeum ani galerią sztuki nie jest, to zawsze jego podwoje otwierały się wtedy dla zwiedzających. Ale nie w tym roku. W tym roku każdy, kto chciał gmach zobaczyć, musi obejść się smakiem.
Czytaj więcej: W Noc Muzeów nikt nie zwiedzi Sejmu. Zgadnijcie, jak wytłumaczyła to kancelaria?
Do osób, które nie mają wstępu do Sejmu nie należy Lech Wałęsa. On, jako były prezydent, drzwi zamkniętych mieć nie może. Więc wszedł. Zdaje się jednak, że mimo pokładanych w nim nadziei, wizyta na nic się nie zdała.
Były prezydent nie ma bowiem ani pomysłu na to, jak protestującym pomóc, ani nie zamierza z nimi walczyć (no chyba że powiedzą mu, jak to zrobić).
Bo jak właściwie pomóc protestującym? Chyba się nie da... Wszak pieniądze im się zwyczajnie nie należą!
Nie są politykami PiS, a w społeczeństwie stanowią mniejszość, więc elektorat z nich żaden. Po co więc zaprzątać sobie nimi głowę?
Przeczytaj też: Pieniądze są na premie, ale nie na niepełnosprawnych. Rząd ma problem [MEMY]
Nie to co 500+, 300+, Dostępność+...
Czasem zdaje nam się tylko, że państwo jednak dba o niepełnosprawnych. Wszak pierwszy polski potrzebujący znalazł i otrzymał natychmiastową pomoc lekarską. Nawet mu kule do domu przywieźli.
Zobacz też: Niepełnosprawni protestują, a Jarosław Kaczyński dostaje kule do domu [MEMY TYGODNIA]
Znacie panią ze zdjęcia? To Beata Krynicka. Polityk PiS stwierdziła swego czasu, że na ludzi protestujących w Sejmie znalazłaby paragraf.
Ciekawe tylko, czy wszystkich niepełnosprawnych nie lubi tak samo...
Premier jakiś czas temu obiecał niepełnosprawnym ''daninę solidarnościową''. No to teraz rząd ma pomysł, skąd na daninę pieniążki wyskrobać. Zabierze bogatym, da biednym. Jak Robin Hood, jak Janosik. Brawo!
Na najbiedniejszych i potrzebujących płacić mają ci, którzy w Polsce zarabiają najwięcej. Ot, żeby było sprawiedliwie.
Przeczytaj: Danina solidarnościowa rządu PiS. Kto złoży się na pomoc dla osób niepełnosprawnych?
Jak jest w Polsce? Tak samo. Niezmiennie. Od lat (także tych sprzed PiS).