W Polsce można znaleźć wielu polityków, którzy darzą ją respektem podobnym do tego, jakim antylopy na sawannie darzą lwicę. Ich ostrożność jest ze wszech miar uzasadniona - wszyscy wiedzą dobrze, że ta kobieta potrafi zjeść człowieka żywcem. A mówiąc dokładniej: na żywo.
Choć w naszym kraju niekwestionowanym mistrzem słownej jazdy po bandzie jest Kuba Wojewódzki (co udowadnialiśmy niedawno), to jednak Monika Olejnik pozostaje pierwszą osą polskiego dziennikarstwa. Ba, kilkoma celnymi pytaniami nawet partyjne bulteriery zmienia niekiedy w piszczące ratlerki. Oto subiektywny, deserowy ranking jej kąśliwych uwag.
Byłego premiera w rządzie PiS dziennikarka wzięła na cel zaraz po tym, kiedy przez całą Polskę przetoczyła się wieść, że zostawił on swoją rodzinę i rzucił się w wir romansu z tajemniczą Isabel. Monika Olejnik nie odpuściła dosłownie żadnej okazji, aby demolować niewiernego faceta. Tak mówiła w jednej z audycji radiowych w 2009 r.:
Jeśli nie rozpoznaliście od razu, wyjaśniamy: chodzi o - nomen omen - znany utwór z repertuaru Atrakcyjnego Kazimierza.
Jacek Kurski należy do grona polityków, którzy, choć wielokrotnie pokiereszowani w wywiadach z Moniką Olejnik, wcale nie unikają kolejnych słownych potyczek. Podkładając się przy tym regularnie.
A chodziło o tę partyjną reklamówkę z 2009 r.:
Jak wiadomo wyważona, stonowana opinia i Janusz Palikot to niemal naturalne przeciwieństwa. Na ogół jego wypowiedzi oceniane są równie skrajnie, jak skrajny jest ich charakter. Swego czasu niezły popis swoich możliwości dał również w Radiu ZET.
W pewnym momencie wywiadu zagalopował się tak bardzo, że zaczął wypowiadać obraźliwe słowa w stosunku do kobiet. Monika Olejnik, prowadząca tamtą rozmowę, zwróciła uwagę na jego grubiaństwo i zmusiła do przeprosin. A na odchodne dorzuciła jeszcze w jego imieniu:
Skruszony polityk mógł tylko z pokorą przyjąć te słowa. Poniżej możecie usłyszeć fragmenty wywiadu. Dla czytelników uczulonych na Janusza Palikota: zacznijcie oglądać od 2 minuty, satysfakcja gwarantowana.
Wyprowadzanie z równowagi polityków przychodzi Monice Olejnik z dużą łatwością. Trzeba jednak przyznać, że spora w tym zasługa ich własnych cech, a zwłaszcza braku dystansu do samych siebie. Ostatnio próbie został poddany Mariusz Błaszczak, kiedy po raz kolejny wtrącał swoje uwagi do wypowiedzi innych gości zgromadzonych w radiu. Usłyszał wtedy:
Poseł ledwo zdzierżył. Historia miała swój dalszy ciąg tydzień później.
Chodzi rzecz jasna o słynną już ''awanturę'' w niedzielnym śniadaniu Radia ZET. Monika Olejnik zaprezentowała absolutne mistrzostwo - nie mówiąc praktycznie nic, sprawiła, że poseł Błaszczak wyszedł z siebie, stanął obok, a na koniec wyszedł ze studia.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MIĘDZYNARODOWEGO FESTIWALU CYGAR NA KUBIE>>>