Kowale, rzeźbiarze oraz inni plastycy podobno nie sypiają po nocach, aby zdążyć z realizacją zamówień. Nie ma najmniejszej wątpliwości: w ostatnich 20 latach nasz kraj stał się absolutnym hegemonem na światowym rynku produkcji pomników papieża-Polaka.
fot. za Wikimedia Commons
Dynamiczny rozwój branży dobrze ilustruje dołączony wykres. W sumie jak dotąd w Polsce wystawiono ok. 600 większych i mniejszych podobizn naszego wielkiego rodaka. Najnowsze analizy makroekonomiczne pokazują wyraźnie, że w związku z majową beatyfikacją ta gałąź przemysłu przeżywa kolejny boom.
Oczywiście niezwykła popularność Jana Pawła II w ojczyźnie nie może nikogo dziwić. Ale, na palec Świętego Hieronima, dlaczego wśród papieskich pomników ze świecą trzeba szukać ciekawych, udanych artystycznie przykładów, a większość można nazwać - cytując Kazimierza Ożoga, historyka sztuki, który od lat bada to zjawisko - ''koszmarnym snem rzeźbiarza na kacu''?
Na zdjęciu możecie podziwiać ponad 2-metrowej wysokości statuę Jana Pawła II, autorstwa Włocha Carlo Balliana, wystawioną w Nowej Hucie pod Krakowem. Dbałość o szczegóły oraz realizm rzeźby nie zmieniają faktu, że - naszym zdaniem - poza, w której uwieczniono papieża jest dość groteskowa. Jeszcze jeden krok i spadnie z tego postumentu!
Oto Jan Paweł II z Poznania, zainspirowany podobną figurą stojącą w Łodzi. Mierzy 2,5 metra wysokości i stoi na płaskim, pochyłym cokole. Przez poznaniaków jest podobno nazywany niekiedy ''surfującym papieżem''. Nam kształt postaci kojarzy się bardziej z roztańczonym wodzirejem.
Powyższa rzeźba stoi w podwarszawskim Wołominie. Tylko spójrzcie: na twarzy posągu widać wielką, niewypowiedzianą ochotę schylenia się, ale ręce pozostaną wyciągnięte w kierunku kwiatów, których nigdy nie będą mogły dotknąć... Czy nie robi się przykro na sam widok?
Zapadnięte oczy i policzki, haczykowaty nos, nienaturalnie wyciągnięta sylwetka. Ta figura z Tarnowa, wyrastająca wprost spod ziemi, chociaż rozkłada szeroko ręce, budzi raczej lęk niż ufność.
Na najniższym stopniu podium: JPII ze Smolnicy pod Gliwicami. Złośliwi twierdzą, że figura powinna trzymać w rękach sztangę, ewentualnie dorodną rybę, na przykład szczupaka.
Warto jednak spojrzeć w twarz przedstawionej postaci, na której miesza się wyraz bólu i triumfu. Najprawdopodobniej artyście chodziło o alegoryczne przedstawienie aktu twórczego - jego rzeźba w zawziętej walce sama wyrywa się z bryły kamienia.
Zdjęcie przedstawia drewnianą figurę Jana Pawła II z Nowego Sącza. Właściwie po czym mamy poznać, że to papież? Pewnie po białym kolorze szaty, dużym krzyżu na piersi i napisie obok.
Trzeba podkreślić, że jest to jedna z najstarszych podobizn Jana Pawła II, ustawiona w tym miejscu w trudnym roku 1982. Rozumiemy, że czasem okoliczności i fundusze nie pozwalają na realizację wyrafinowanych projektów artystycznych, ale czy w takim wypadku nie lepiej po prostu zrezygnować?
Trzeba przyznać, że przy okazji sporządzania tego rankingu jury stanęło przed nader trudnym wyborem: kandydatów do zwycięstwa było wielu, a co jeden, to lepszy. Ostatecznie jednak za najbardziej kuriozalny pomnik Jana Pawła II uznaliśmy dzisiaj właśnie ten, wystawiony w Sieradzu.
Jesteśmy jednak pewni, że nie dalej niż za kilka miesięcy zostanie on zdetronizowany przez jakiś inny, równie udany, eksperyment z pogranicza kamieniarstwa i groteski.