TOP 5 zwariowanych żartów Jana Pawła II

Jan Paweł II znany jest przede wszystkim z wzruszających opowieści i dobrotliwych żarcików. Nie każdy jednak wie, że Karol Wojtyła był nie lada kawalarzem i swoimi dowcipami potrafił wszystkich wkoło wyprowadzić z równowagi.

Żart absurdalny

Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc sprowadził sobie nasz elementarz. Nauka była jednak tak pospieszna, że kiedy chciał się nową umiejętnością pochwalić przed Ojcem Świętym, coś mu się pomyliło i zamiast: ''Jak się czuje Papież?'', rzekł: ''Jak się czuje piesek?''. Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: ''Hau, hau''.

Czarny humor

Jan Paweł II znany jest przede wszystkim z pogodnego uśmiechu, tymczasem był mu nieobcy także czarny humor.

Pewnego razu polecił wybudować dla siebie basen w Castel Gandolfo. Na zarzuty o zbyt kosztowne pomysły miał ponoć odpowiedzieć: - Mój pogrzeb pociągnie za sobą o wiele większe wydatki. Papież musi być sprawny i zdrowy.

Wejście kardynała

Niemal całe miasteczko zebrało się przy parafialnym kościele w oczekiwaniu na przyjazd biskupa. Orkiestra dęta, organista, tłum wiernych. Wszyscy wypatrywali się w horyzont. -Jedzie, jedzie! - rozległy się gorączkowe głosy, gdy na horyzoncie pojawiła się czarna kulka. Po chwili jednak wywołała jęk zawodu: - Toć to narciarz, a nie żadna lemuzyna biskupia!.

Tuż za narciarzem dostrzeżono w dali kolejną ciemna plama - tym razem musiał to być samochód arcybiskupa. W międzyczasie samotny narciarz zatrzymał się tuż przy chórze kościelnym, zdjął narty i spokojnie bez pośpiechu wszedł do kościółka.

Auto arcybiskupa zbliżało się. Proboszcz dał znak i orkiestra dęta zagrała marsza. Gdy samochód zatrzymał się, proboszcz podbiegł, by otworzyć ekscelencji drzwi. Tłum wołał: '?Wiwat! Niech żyje!'? i '?Sto lat?', gdy nagle zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Wszyscy z wytrzeszczonymi oczyma patrzyli na otwarte drzwi limuzyny, przez które widać było, że na tylnym siedzeniu nikogo nie ma. Wtem w drzwiach kościółka ukazał się ministrant: - Arcybiskup jest już przy ołtarzu! - krzyknął. - Chodźcie do kościoła!

Innego razu zapytano Karola Wojtyłę, czy uchodzi, aby kardynał jeździł na nartach. Wojtyła uśmiechnął się i odparł: - Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!

Papież Jan Paweł II Papież Jan Paweł II Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Ja nie mogę?

Kiedy po Krakowie rozeszła się wieść, że 29 maja 1967 roku arcybiskup Karol Wojtyła został kardynałem, ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca, znany obecnie z prowadzenia programów telewizyjnych, pogratulował nominowanemu w typowy dla księży sposób: ukląkł na jedno kolano i pocałował go w rękę. Ku zaskoczeniu ojca Leona świeżo upieczony kardynał zrobił dokładnie to samo.
? Proszę Księdza Kardynała! ? zawołał zmieszany i zażenowany benedyktyn.
? A co, nie wolno mi? ? odparł z figlarnym uśmiechem przyszły papież.

Mów mi...

Jedna z sióstr zakonnych, które pomagały papieżowi w codziennych sprawach, zwróciła się do polskiego księdza z prośbą, aby nauczył ją kilku słów po polsku. Uzasadniła, że miło byłoby Ojcu Świętemu, gdyby mogła się z nim przywitać w jego ojczystym języku. Ksiądz spełnił jej prośbę. Następnego dnia podając śniadanie, siostra zwróciła się do Jana Pawła II ''Jak się masz, koteczku...?''

PS Anegdoty zaczerpnęliśmy z Wikicytatów i strony zosia.piasta.pl.

Więcej o: