Panią Ann Hodges spotkało zdarzenie niezwykłe. Być może historia odnotowała podobne przypadki, jednak zapis żadnego nie przetrwał do dzisiejszych czasów. Cóż to takiego? W 1954 roku została trafiona przez meteoryt.
To może się przytrafić każdemu? Niekoniecznie. Jest to jedyny udokumentowany przypadek, w którym meteoryt trafił w żywego człowieka.
Historia niecodziennego spotkania zakończyła się pomyślnie. Pani Hodges przeżyła, lecz w ramach zadośćuczynienia postanowiła sprzedać przeklęty skrawek skały. Oczywiście, jak zawsze w takim momencie, na miejscu pojawiła się Armia i zabrała go ze sobą, twierdząc, że należy do państwa.
Ostatecznie w wyniku procesu udało jej się odzyskać meteoryt, jednak bez prawa do sprzedaży. Oddała go do muzeum historii naturalnej w Alabamie. Cóż, można i tak.
Syn Abrahama Lincolna posiadał jedną przedziwną cechę - z trzech prezydentów Stanów Zjednoczonych, których poznał osobiście, trzech zostało zastrzelonych.
Pierwszym oczywiście był jego ojciec. Robert miał 21 lat, gdy John Wilkes Booth postanowił zakończyć żywot prezydenta Lincolna. Aby podtrzymać honor rodziny, młody Lincoln zaczął karierę polityczną. Został Sekretarzem wojny w gabinecie prezydenta Jamesa Garfielda. Fatum nie odpuszczało i Garfield został zastrzelony w 1881.
Kolejnym prezydentem na liście był William McKinley. Zaprosił on Lincolna na przyjęcie do Buffalo. Został zastrzelony podczas przemówienia. Robert znajdował się w pokoju obok i doskonale słyszał dwa strzały oddane przez zabójcę.
Na zaproszenie kolejnego prezydenta odpowiedział:
I grzecznie odmówił. Mądrze.
Wakacje nie wszystkim kojarzą się z odpoczynkiem. Angielskie małżeństwo wybrało się w 2001 w swoją pierwszą podróż do USA. 11 września postanowili odwiedzić Nowy Jork. Był to dzień, który wszyscy dobrze pamiętają - runęły dwie wieże. Uczucie paraliżującego strachu przeplatało się u nich z oczekiwaniem na wznowienie lotów do Wielkiej Brytanii.
Aby nie kusić losu, w 2005 roku na wakacje zostali w Londynie. Byli świadkami największego ataku bombowego w historii Wielkiej Brytanii. Zginęły 52 osoby.
Kolejnym pechowym miejscem okazał się Bombaj. W roku 2008. Para po raz kolejny doświadczyła największego zamachu w historii kraju. Różnica? Tym razem były to Indie.
Na szczęście, od tego czasu nie wydarzyło się nic strasznego, w czym uczestniczyliby państwo Lawrence. Całe szczęście.
Stefan i Erika Svanstorm postanowili ruszyć w swoją wymarzoną podróż 6 grudnia 2010 roku. Przesiadali się w Monachium, gdzie natknęli się na poważne opady śniegu - te same, które szalały także w Polsce. Po przeczekaniu na lotnisku, udali się wprost do Australii.
Wybór padł na miasto Cairns. Niestety, kilka godzin później uderzył w nie jeden z najgroźniejszych cyklonów w historii kraju. Młoda para wraz ze swoją małą córeczką musiała przeczekać 24 godziny w pomieszczeniach centrum handlowego wraz z 2,5 tys. innych uciekinierów.
Szwedzi postanowili udać się do Brisbane - tam dopadła ich powódź. Zmęczona już para przejechała zatem pół kraju do Perth, gdzie dla odmiany natknęli się na szalejące pożary buszu. W takiej sytuacji upragnioną oazą wydała im się Nowa Zelandia. Wybór padł na urokliwe miasto Christchurch. Niestety tu też nie było bezpiecznie - pechowa para trafiła na potężne trzęsienie ziemi, które nawiedziło ten kraj 22 lutego.
Tam dopadła ich ostatnia katastrofa - ostatnie wielkie trzęsienie ziemi i fala tsunami. Przeczekali to wszystko w Tokio, obserwując chwiejące się budynki i czekając na otwarcie lotnisk. Gdy tylko pojawiła się taka możliwość, polecieli do Chin. Tam (na szczęście) obyło się bez niemiłych niespodzianek.
Razem - sześć klęsk żywiołowych podczas jednego wyjazdu. Ładnie, prawda?
Violet znajdowała się na tonącym statku. Mało? Znajdowała się na tonącym statku trzy razy.
Jej historia zaczęła się wraz z luksusowym statkiem Olympic. Pracowała na nim jako stewardessa, ciesząc się bezpieczeństwem i wysoką jakością wykonania jednostki. Jednak nieszczęścia chodzą po ludziach i po statkach - Olympic zderzył się z brytyjskim statkiem wojennym. Choć zaczął nabierać wody, zabezpieczenia zadziałały bez zarzutu i uniemożliwiły statkowi pójście na dno.
Było to jednak dość stresujące. Młoda stewardesa przerzuciła się więc na bezpieczniejszą jednostkę. Błąd. Statkiem był legendarny Titanic. Jak skończyła się ta przygoda, nie trzeba opowiadać. Statek zatonął, natomiast Violet udało się przeżyć.
Po katastrofie zaczęła pracę na Britannicu. Nie jest zaskoczeniem, że statek poszedł na dno. Trafił na minę. Kobiecie ledwo udało się ujść z życiem - była zaledwie kilka metrów od miejsca, w którym zassałaby ją śruba statku. Na szczęście załoga innej łodzi w porę wyciągnęła ją z wody.
Mimo tych dramatycznych wypadków, zażyczyła sobie pogrzebu na morzu. Piękne to.
Roy Sullivan jest jedynym znanym w historii ludzkim piorunochronem. Wyładowania elektryczne trafiły go aż 7 razy w ciągu całego życia. Szansa na takie zdarzenie wynosi 22,000,000,000,000,000,000,000,000 do 1. Statystycznie rzecz ujmując, był wielkim szczęściarzem.
Oczywiście, wpływ na to mógł mieć charakter pracy Roya - był strażnikiem rozległego parku narodowego.
Pierwszy piorun trafił go w 1942, gdy przebywał na wieży widokowej. Kolejny - w czasie jazdy samochodem. Nie był bezpieczny na rybach. Schronienie w leśniczówce też na nic się zdało. Następne błyskawice trafiły go w trakcie spaceru i rozwieszania prania. Wtedy trafiła także jego żonę.
Od tego momentu zaczął maniakalnie unikać chmur burzowych. Jak mówił, śledziły go w podejrzany sposób. Mimo tego, znowu oberwał piorunem. Kolejnego razu nie dożył. Zastrzelił się w wieku 71 lat z nieznanych przyczyn.
Zmarły w roku 2010 Tsutomu należał do grona pechowców wyjątkowych. Był jednym z ludzi, którzy uciekając po wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie trafili prosto na drugą. W Nagasaki. Jak to się stało?
Pochodzący z Nagasaki mężczyzna udał się do Hiroszimy w celach czysto biznesowych. Chwilę po wyjściu z pociągu, niecałe kilka kilometrów od niego miała miejsce eksplozja. Tymczasowo głuchy i oślepiony, Yamaguchi został przeniesiony do schronu przeciwlotniczego.
Gdy doszedł do siebie, uznał, że Hiroszima może nie jest na daną chwilę najbezpieczniejszym miastem. Postanowił wrócić do Nagasaki. Tym razem eksplozja nastąpiła, gdy był już w swoim biurze.
Co najciekawsze, nie poniósł żadnych trwałych obrażeń. Ale trauma pozostała. Był najstarszą osobą, która pamiętała przedziwną i straszną ucieczkę z Hiroszimy do Nagasaki.