62-latek z Gliwic nie mógł spać, drażnił go hałas. Wziął siekierę i zasadził się na głośnego sąsiada

Mieszkaniec Gliwic nie ukrywał, że lubi sobie pospać. Jednak codziennie z porannego snu wyrywało go pianie kogutów. W końcu nie wytrzymał i wziął sprawy w swoje ręce.

62-latek nie przebierał w środkach. Wziął siekierę i zasadził się na głośnych sąsiadów. Zabił zwierzęta i myślał, że to koniec jego problemów. Nic bardziej mylnego.

W poniedziałek ok. godziny 9:00 właściciel działki na ul. Świętojańskiej położonej w dzielnicy Szobiszowice, znalazł w swoim ogrodzie martwą kurę i dwa koguty. Mężczyzna natychmiast powiadomił straż miejską i policję. Dziennik Zachodni informuje, że funkcjonariusze dość szybko znaleźli sprawcę. 

Gdy mundurowi dotarli do 62-latka, ten był kompletnie pijany. - Przyznał, że zabił zwierzęta siekierą, a powodem tego czynu miało być, jak twierdził, nieznośne poranne pianie i gdakanie hodowanych na pobliskiej działce ptaków - relacjonują Dziennikowi Zachodniemu policjanci.

Prawdopodobnie mężczyźnie zostaną przedstawione zarzuty z ustawy o ochronie zwierząt. Postępowaniem zajmuje się II Komisariat Policji w Gliwicach.

Koniki morskie to jeden z niewielu gatunków, w których potomstwo na świat wydaje samiec

Więcej o: