Chłopiec zaginął w trakcie wycieczki z rodzicami. Razem z tatą poszedł do lasu po drewno. Jednak w pewnym momencie powiedział, że chce wrócić do mamy, od której dzieliło go zaledwie 100 metrów. Niestety, ale nie udało mu się samodzielnie dotrzeć do niej.
Gdy rodzice zorientowali się, że dziecka nigdzie nie ma, powiadomili służby ratunkowe. Jak podaje tvp.info, w poszukiwania zaangażowanych było prawie 500 osób, m.in. policja, ratownicy i wolontariusze.
W środę odnaleziono 4-latka. Wyziębionego i wyczerpanego chłopca, w stanie ciężkim, natychmiast przetransportowano do szpitala.