Funkcjonariusze podejrzewali już od jakiegoś czasu, że 28-latek z Mikołowa uprawia w swoim domu konopie indyjskie.
Kryminalni z rudzkiej komendy wraz z funkcjonariuszami śląskiej Służby Celno-Skarbowej i ich labradorką Rossi, wyszkoloną do wykrywania narkotyków wkroczyli na teren posesji, gdzie ujawnili dwie plantacje oraz niemal 1,3 kg suszu przygotowanego do sprzedaży - informuje policja.
Jedna z upraw była schowana w małym domu rodziców 28-latka, natomiast druga, prawie dwukrotnie większa, znajdowała się w podziemnym bunkrze. Pomieszczenie pełniło kiedyś funkcję szamba, ale teraz było wyposażone w system wentylacji z filtrami i nawadnianiem. Żeby się do niego dostać, trzeba było przejść przez tunel, do którego wejście ukryte zostało w psim kojcu.
Mundurowi zabezpieczyli 30 roślin w tym: 1,3 kg marihuany oraz ponad 7,5 tysiąca złotych. Za handel odpowiedzialni byli bracia. Zarówno 22-latek jak i 28-latek zostali zatrzymani i usłyszą zarzuty.