Gdy odnaleźli go niemieccy policjanci, miał przy sobie tylko plecak, namiot i śpiwór. Funkcjonariuszom powiedział, że przez ostatnie lata spał w namiocie lub prowizorycznych legowiskach. Był nieco zaniedbany, ale stwierdzono, że jest zdrowy i dobrze odżywiony.
Chłopiec podał swoją datę urodzenia, ale ze swojego życia sprzed przeprowadzki do lasu prawie niczego nie pamięta. Wie tylko, że jej powodem byłą śmierć matki, Doreen, która zginęła w wypadku samochodowym.
- Nigdy nie spotkaliśmy się z podobnym przypadkiem. Możliwe, że przybył z Wielkiej Brytanii, ponieważ mówi płynnie po angielsku, a nie zna niemieckiego poza kilkoma słowami. Nie potrafimy jednak stwierdzić, czy posługuje się angielskim, szkockim lub walijskim akcentem - powiedział rzecznik niemieckiej policji.
Dwa tygodnie temu z nieznanych przyczyn zmarł także ojciec Raya. Wtedy, zgodnie z jego wskazówkami, kierując się kompasem chłopiec wyruszył na północ, w kierunku Berlina, aby szukać tam pomocy.
Policja opublikowała portret chłopca i stara się odnaleźć jego krewnych lub dawnych przyjaciół. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?
Wybory 2011: Najpiękniejsze kandydatki do Sejmu i Senatu. Zobacz >>