O co właściwie chodzi? Cóż, legitymacje poselskie VII kadencji różnią się od tych z VI rewersem. Na poprzedniej widniało zdjęcie budynku Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z wywieszoną flagą, na obecnej jest zaznaczony tylko stylizowany kontur.
Dla posła Giżyńskiego to już zbyt wiele. Jak argumentował:
"Strona z godłem państwowym i zdjęciem posła nie budzi zastrzeżeń. Zdumiewający i pożałowania godny wygląd przybrała natomiast strona, gdzie zwyczajowo umieszczany jest podpis marszałka Sejmu i posła - właściciela legitymacji.
O nowym rewersie wypowiedział się następująco:
Zamiast (realistycznego przedstawienia) otrzymaliśmy ledwo widoczny, wyblakły bohomaz, najdalszą impresją nawiązujący już nie tyle do budynku Sejmu, lecz, co najwyżej do stylu w jakim został zaprojektowany. O polskiej fladze narodowej nawet nie wspomnę, bo to, co ją niby przedstawia, polskim barwom narodowym po prostu uwłacza.
ZOBACZ CZYM RÓŻNIĄ SIĘ LEGITYMACJE POSELSKIE VI I VII KADENCJI >>
Co z całej tej awantury wyniknie? Cóż, najprawdopodobniej nic. Legitymacje poselskie nie są aż tak ważnymi dokumentami, żeby zmieniać je z byle powodów. Poza tym, zmiana rewersu wiąże się z umieszczeniem na nim chipa. Gdyby taki kawałek metalu zasłonił budynek Sejmu - to by dopiero był skandal...