Delfiny uratowały surfera, którego zaatakował rekin

- Uratować mógł mnie tylko cud. Bardzo mocno krwawiłem - opowiadał Todd Endris. Mężczyznę atakował rekin. I wtedy pojawiły się delfiny.  

- Rekin przypłynął nagle . Nie było żadnego ostrzeżenia , nic. Zobaczyłem go na ułamek sekundy przed tym, jak mnie zaatakował. Był olbrzymi. Nagle uświadomiłem sobie, jak wspaniałymi drapieżnikami są rekiny - wspominał surfer. Do zdarzenia doszło dwa miesiące temu, u wybrzeży Kalifornii. Niedawno Endris opowiedział o wszystkim w telewizji.

Trzymetrowy rekin najpierw zaatakował deskę, na której siedział Todd. - Nie trafił mnie, więc spróbował znowu. Tym razem zmiażdżył mój tors i deskę. Miał potężne szczęki. Całe szczęście, że z jednej strony od jego zębów oddzielała mnie deska - mówił mężczyzna. Sekundy później rekin zaatakował nogę Endrisa, a surfer zyskał szansę na kontratak. - Kopałem go w głowę, dopóki nie puścił - wspominał.

Mężczyzna bardzo mocno krwawił, miał poszarpane plecy i nogę rozciętą do kości. - Nie miałbym żadnych szans. Ale wtedy przypłynęły delfiny, otoczyły mnie kręgiem i nie pozwalały rekinowi się zbliżyć - relacjonował Todd. Mężczyźnie udało się wskoczyć na deskę i z pomocą delfinów dopłynąć do brzegu.

Na plaży był przyjaciel Endrisa. To on zatamował krwawienie i wezwał pomoc. Surfer był w ciężkim stanie, stracił bardzo dużo krwi. - Ratownicy ostrzegli mnie, że Todd tego nie przeżyje. Ale udało się - mówił.

Zobacz: Jeszcze więcej Deseru w Deserze!

Znalazłeś w sieci coś fajnego na Deser? Wyślij nam linka !

Więcej o: