Szwedzi wypłynęli na Bałtyk, by nagrywać serial o przygodach grupy archeologów podwodnych. Ekipa miała ze sobą mini-łódź podwodną, która wykryła i nagrała wrak. - Znaleźliśmy go u południowo-wschodnich wybrzeży Szwecji. Stał na dnie i wyglądał tak, jakby ktoś go tam położył dosłownie przed chwilą. Był w doskonałym stanie - relacjonowała na czwartkowej konferencji rzeczniczka stacji SVT.
Statek miał 7 m szerokości i 20 m długości, prawdopodobnie pochodził z Holandii. SVT pokazała taśmę z nagraniem specjalistom. - To najprawdopodobniej najlepiej zachowany wrak z tego okresu. Jest w tak dobrym stanie, że właściwie nie można nazywać go wrakiem - podkreślają zachwyceni eksperci.
Do odkrycia doszło w maju, ale telewizja poinformowała o nim dopiero w zeszłym tygodniu, w dniu premiery serialu. W końcu nie ma to jak dobre PR.
Byłeś świadkiem jakiegoś absurdu? Znalazłeś w sieci coś fajnego na Deser? Napisz do nas!