Przejrzeliśmy dokładnie całą gazetę. I nic. Zamiast ślicznej Wioli, albo ponętnej Sandry mamy m.in. Krzysztofa Ibisza ("Jak popularny dziennikarz rozpoczyna dzień...") i izbę wytrzeźwień, "z której żal wychodzić". A słynną ostatnią stronę zajmuje tekst o dozgonnej przyjaźni pytona i 7-latka. Tradycyjnej piękności nie ma. Ale czego się nie robi dla premiera (Wideo: Tusk - naczelnym "Faktu" )
Znalazłeś w sieci coś fajnego na Deser? Wyślij nam linka!