Ari Derfel twierdzi, że zachował każdy, nawet najmniejszy śmieć. - Chciałem sprawdzić ile odpadków generuje jedna dorosła osoba w ciągu całego roku - mówi w wywiadzie dla "The San Francisco Chronicle".
Kalifornijczyk podkreśla, że eksperyment rozpoczął, by zbadać swoje własne konsumenckie zwyczaje. - Dopiero później przerodził się to w apel o ochronę środowiska - mówi. - Musimy pamiętać, że nie ma czegoś takiego, jak "wyrzucić do śmieci". Te śmieci nie znikają - dodaje.
Odpadki - wszystkie chusteczki, rachunki, opakowania po żywności, butelki - leżą w kuchni i salonie Derfela. Ari ma też beczkę z kompostem , do której wrzucał resztki jedzenia. Śmieci Kalifornijczyka nie śmierdzą. - Przed "wyrzuceniem" wszystko myłem - podkreśla mężczyzna i dodaje, że niebawem przekaże odpadki "jakiemuś rzeźbiarzowi".
ZOBACZ: więcej zdjęć z domu Derfela