Mąż 37-letniej pani Wang prowadził sklep z telefonami w Weifang. - Małżeństwo było bardzo burzliwe, oni ciągle się kłócili - twierdzą sąsiedzi chińskiej pary. Na początku marca pan Wang oznajmił, że ma dość i odchodzi. To nie było przyjazne rozstanie...
Pani Wang poszła do sklepu męża, ułożyła wszystkie telefony w stos, podpaliła i wyszła. Dym zauważyli sąsiedzi. Kilkuset komórek nie udało się uratować. - 37-latka została aresztowana za podpalenie - donosi chińska agencja prasowa Xinhua.