Topienie smutków w alkoholu nie jest najlepszym rozwiązaniem. Boleśnie przekonał się o tym Michael Leary z Australii, który pocieszenia w butelkach z piwem zaczął szukać po rozstaniu z ukochaną 5 lat temu - poinformowała australijska gazeta ''Northern Territory News'' .
Trzeba przyznać, że Leary wybrał bardzo kosztowną wersję terapii. Na picie piwa wydawał prawie 1000 dolarów tygodniowo . O ile samo picie, nawet w takich ilościach, nie jest zabronione, o tyle siadanie po spożyciu za kółkiem - tak.
Policja musiała aż 7 razy zatrzymywać Australijczyka za jazdę pod wpływem alkoholu, zanim stanął on przed sądem. Leary otrzymał zakaz kupowania lub nawet trzymania w ręku piwa przez najbliższe 12 miesięcy.
- Skazany pomylił się w ocenie dwóch rzeczy: picia w takich ilościach i picia piwa Melbourne Bitter - powiedział sędzia Vince Luppino, robiąc aluzje do przywiązania Australijczyka do lokalnej marki piwa. Mężczyzna nie trafił za kratki tylko dla tego, że jest ojcem czworga dzieci, a od ostatniego aresztowania przestał pić. Mamy nadzieję, że na zawsze.
74-latka wjechała do sklepu przez witrynę po sześciopak Budweisera.
Bigamista zapomniał o ślubie sprzed 30 lat. Za dużo wtedy wypił.
ZNAJDZIESZ NAS TEŻ NA DESER.PL!
Czytelnicy donoszą! Byłeś świadkiem absurdalnej sytuacji? Zrobiłeś śmieszne zdjęcia? Znalazłeś w sieci fajny film? NAPISZ DO NAS na deser.pl@gazeta.pl !