Listonosz nie dostarczył 20 tys. listów, bo praca jest wyczerpująca

Niemiecka poczta ma niemały problem. Jeden z listonoszy pracujących we Frankfurcie zamiast dostarczać listy - wyrzucał je lub gromadził w domu. W ciągu roku zebrał pokaźny stosik co najmniej 20 tys. niedoręczonych przesyłek.  

Policja wczoraj zatrzymała 23-letniego mężczyznę, pochodzącego ze Szkocji pracownika prywatnej niemieckiej firmy pocztowej - informuje agencja AFP. Nieuczciwy listonosz wpadł, gdy został przyłapany przez sąsiadkę na wyrzucaniu przesyłek do kontenera na śmieci. Zaskoczona kobieta natychmiast zaalarmowała policję.

Jednak o wiele bardziej zdumieni byli funkcjonariusze prowadzący dochodzenie po przeszukaniu mieszkania 23-latka. Listy były wszędzie: poupychane w szafach, pod materacem, wciśnięte dosłownie w każdy kąt. Jeszcze więcej worków i pudełek wypełnionych przesyłkami znaleziono w piwnicy należącej do mężczyzny.

Policja ocenia, że w sumie Szkot mógł wyrzucić lub przechowywać w domu co najmniej 20 tys. listów i paczek. Potrzebne były aż dwie ciężarówki do ich przewiezienia.

- Warto odnotować, że 23-latek nie dostarczał również listów adresowanych do siebie - zaznacza niemiecka policja. Mężczyzna nie otwierał żadnych przesyłek. Po prostu je gromadził, żeby nie musieć ich dostarczać.

A wszystko z powodu... przeciążenia pracą. Mężczyzna uczy się wieczorowo i czuł się zbyt zmęczony, żeby roznosić listy. Leniwy listonosz będzie musiał teraz odpowiedzieć przed sądem za swoje postępowanie.

CZYTAJ TEŻ:

Ludzie listy piszą - anonimowy złodziej po 15 latach napisał do policji ''Przepraszam''

A poczta je dostarcza. Czasem wolno - udowodniono, że ślimak jest szybszy od Poczty Polskiej...

Czasem bardzo wolno: poczta w USA dostarczyła list po 79 latach!

Więcej o: