Powody techniczne były przyczyną dwóch falstartów. W niedzielny poranek Boeing 737-800 miał odlecieć z Norymbergii do Faro w południowej Portugalii. Jednak pilot zauważył problemy z przyrządami w kokpicie. Usterka wyglądała na poważną i start samolotu został odłożony.
172 pasażerów poproszono o opuszczenie pokładu. Dwie osoby zrezygnowały w ogóle z dalszego lotu. Gdy służby techniczne naprawiły źle działający sprzęt, podróżni zostali wpuszczeni do samolotu. Pilot podjął wtedy drugą próbę startu, która z tego samego powodu również zakończyła się porażką.
Dla pasażerów tego było już za wiele. 170 osób, które zdecydowały się jednak odbyć podróż do Portugalii, jednomyślnie podpisało petycję o podstawienie nowej maszyny. Nawet za cenę naprawdę dużego opóźnienia . Samolot zastępczy trzeba było ściągnąć aż z Turcji. To oznaczało, że czas oczekiwania wzrósł aż do 14 godzin!
Jak to ujęła Alexandra Müller, rzeczniczka prasowa linii Air Berlin, ''obecnie pasażerowie są bardzo wrażliwi na jakiekolwiek problemy techniczne''. W niedzielę udało się definitywnie usunąć usterkę i Boeing ponownie wzbił się w powietrze, tym razem na innej trasie.
KONIECZNIE ZOBACZ TEŻ:
Tak wygląda największy samolot na świecie
Ktoś porzucił Boinga na lotnisku. Władze szukają właściciela