Kilka godzin przed meczem ekipa telewizyjna kręciła reklamę z udziałem maskotki jednej z drużyn. Wśród rekwizytów znajdowały się też szczelnie zapakowane hot dogi. Przez przypadek na miejscu zostały zapomniane trzy paczki, które wywołały naprawdę duże zamieszanie.
Owinięte plastikiem hot dogi do złudzenia przypominały podłożone ładunki wybuchowe - wybuchła panika, trzeba było ewakuować wszystkich pracowników obiektu, a na miejsce przyjechała ekipa pirotechników. Policyjni specjaliści dokonali kontrolowanej eksplozji i hot dogi wyleciały w powietrze.
Dopiero wtedy wyszło na jaw, czym naprawdę była domniemana bomba . - Zobaczyliśmy coś podejrzanego i zrobiliśmy właściwą rzecz - tłumaczy Michael Stiles, wiceprezes klubu. Po zdetonowaniu hot dogów odbył się zaplanowany mecz. Już bez ''bombowych'' niespodzianek z parówką i keczupem.
ZOBACZ TEŻ: