Sarah Lavely ,
mieszkająca w San Diego wpadła na świetny pomysł - pozwala ludziom odpocząć od stresów i nerwów związanych z kryzysem gospodarczym i jednocześnie zarabia na tym!
O co chodzi w "Sarah Smash Shack" ? Zasady są bardzo proste: Za 10 dolarów klient dostaje zestaw talerzy i szklanek, idzie do pomieszczenia przypominającego strzelnicę i może w dowolny sposób rozbić wszystko, co otrzymał. Czasami pojawiają się specjalne życzenia. Niektórzy chętnie rozbijają ramki na zdjęcia z fotografiami. Przed rozpoczęciem destrukcji klienci oczywiście ubierają się w ochronny kostium, przypominający ten do gry w paintball.
Sarah nie chce komentować konkretnych problemów jej klientów. Przyznaje, że zazwyczaj chodzi o problemy z pieniędzmi, pracą czy zakupem domu.
Przykładowo, agent ubezpieczeniowy Adam DeWitt przyjechał do "Sarah Smash Shack" z żoną. Wydali tam 50 dolarów, rozbijając przy muzyce Guns'n'Roses talerze z wypisanymi nazwami banków. Po potłuczeniu całego stosu talerzy przyznali, że nie pamiętają, kiedy ostatni raz wydali pieniądze na coś równie wartościowego.
TO NIE KONIEC:
Sarah Palin: Plan ratowania gospodarki dotyczy... ochrony zdrowia?
Dobry pomysł na żart: Wbij sąsiadowi 3 tys. widelców w ogródek