Na początek tradycyjny problem techniczny tym razem dotknął Kuby - jego przycisk "x" nie chciał zadziałać. Kiedy poradzono sobie z drobną usterką można było już przejść do właściwej części programu.
Dwa pierwsze występy należały do zespołów tanecznych . Jako pierwsze pojawiły się dziewczyny z grupy "Elektra". Ubrane na czarno panie zaprezentowały układ do znanej piosenki "California dreaming". Niestety, jury nie podobał się pokaz tancerek. Po nich na scenie pojawili się młodzi chłopcy występujący jako "Funky Masons". Pełen akrobacji i popisów sprawności występ porwał publiczność razem z jury. Kuba stwierdził, że kto nie wyśle na nich smsa "jest świnią".
Po dwóch roztańczonych ekipach przyszedł czas na piosenkę. Pierwszą wokalistką tego wieczoru była Paloma, która ku rozczarowaniu jury wykonała tą samą piosenkę, którą zaśpiewała w eliminacjach. Latynoska sceneria i towarzysząca jej orkiestra nie uchroniły Palomy od surowej oceny jurorów programu . Obie panie powiedziały, że są rozczarowane. Kuba przyznał, że obecność Palomy w półfinale to jego błąd. Gdy Paloma zeszła ze sceny nadszedł czas na Marcina Daszewskiego, który pod pseudonimem "Ninja" zmroził publiczność - dosłownie. Marcin między innymi wbijał w siebie szkło i chodził po ostrzach mieczy. Tutaj jurorzy nie mieli wątpliwości i nie kryli zaskoczenia świetnym występem polskiego ninja.
Zespół Audiofeels okazał się prawdziwą gwiazdą tego półfinału "Mam Talent". Znana piosenka zespołu Red Hot Chilli Peppers zabrzmiała w wykonaniu przystojnych wokalistów fantastycznie. Kuba komentując krótki koncert powiedział, że to jedyny zespół z "feel" w nazwie, którego da się słuchać. Jego koleżanki z jury nie szczędziły chłopakom pochwał i zachwytów. Po Audiofeels kolejnym walczącym o miejsce finale był tancerz Lipskee . Mistrz w swoim fachu nie zostawił złudzeń i dał świetny występ . Jurorzy nie kryli zaskoczenia - Kuba porównał strój tancerza do "czeskiego hydraulika".
Kiedy na scenie pojawił się pan Jacenty Ignatowicz , wiadomo było, że nadszedł czas grania na roślinach. "Deszczowa piosenka" w jego wykonaniu była bardzo oryginalna. Niestety, jury nie dało się przekonać - cała trójka stwierdziła, że "to już było". W końcu nadszedł czas na ostatni występ w programie. Ewa Lewandowska była jedną z faworytek po zakończeniu eliminacji. Niewidoma piosenkarka zaśpiewała wczoraj piosenkę Barbary Streisand. Śpiewała tak dobrze, że owacja na stojąco była oczywistym nagrodzeniem jej występu. Jury nie było zgodne co do oceny - Kuba i Małgosia byli na tak, Agnieszka natomiast przyznała się, że bardziej podobał jej się występ Ewy w eliminacjach.
Głosami widzów do finału dostał się zespół "Audiofeels". Jury stanęło przed wyborem - "Funky Masons" czy Ewa Lewandowska. Głosami Małgosi i Kuby, do dalszych zmagań przeszła Ewa. Gratulujemy!
TO NIE KONIEC:
"Mam Talent" bez tajemnic - przeczytaj nasze relacje z programu!
Polak tańczący na ulicach Londynu został gwiazdą internetu
PRZYPOMINAMY O KONKURSIE! Wysyłaj nam śmieszne zdjęcia, historie i filmiki i wygrywaj nagrody!