Trzy lata temu zoo w mieście Kushiro na północy Japonii wymieniło orangutana na niedźwiedzia polarnego płci męskiej . Wszyscy mieli nadzieję, że roczny wówczas Tsuyoshi stworzy wspaniałą parę z 7-letnią koleżanką Kuromi i doczekają się potomstwa. Czas jednak mijał, a zwierzęta ani myślały o nawiązaniu bardziej intymnych kontaktów.
Nawet na wiosnę nic nie zaiskrzyło - Tsuyoshi nie zachowywał się jak na prawdziwego pana misia przystało. - Podejrzewaliśmy, że być może jest jeszcze za młody - tłumaczy opiekun niedźwiedzi, Hiroyuki Kubono. Kiedy jednak Tsuyoshi nie zmieniał swojego postępowania, pracownicy zoo zaczęli podejrzewać, że coś z ''nim'' jest nie tak.
Badanie DNA, które niedawno zostało przeprowadzone, odkryło straszliwą prawdę: niedźwiedź z Kushiro nie jest niedźwiedziem, ale... niedźwiedzicą! Plan rozmnożenia zwierząt był zatem z góry skazany na porażkę. - Mam mieszane uczucia - skomentował wpadkę dyrektor zoo Yoshio Yamaguchi.
Tsuyoshi mimo swojej ukrytej ''wady'' (a może ze względu na nią?), cieszy się dużą popularnością wśród zwiedzających. Dlatego jego męskie imię nie zostanie zmienione. Dyrekcja japońskiego ogrodu zoologicznego zastanawia się teraz nad sprowadzeniem nowego niedźwiedzia, tym razem 100-procentowego samca.
ZOBACZ TEŻ:
Zdjęcia: Dlaczego niektóre niedźwiedzie polarne w Japonii są... zielone?
A może Knut? Też szuka dziewczyny
Misie mają swoje święto - zobacz zdjęcia czytelników
KONKURS! Wysyłaj nam śmieszne zdjęcia, historie i filmiki i wygrywaj nagrody!