Wstrząsające sceny w Lubinie. Dochodziła godzina 17. W mrówkowcu przy Topolowej gospodynie przygotowywały kolacje, w swoich pokojach bawiły się dzieci... Aż tu nagle dziesięciopiętrowy blok omal nie runął! - donosi Super Express . Bomba? Podziemne wstrząsy? Nie. Bimber pana Anatola:
Miałem baniak z winem. Kwaśne to było, więc pomyślałem, że przepędzę. Sam skonstruowałem aparaturę. Przepędziłem raz, ale słabe było, z 40 procent miało. Za drugim razem miało już 60 procent - zwierza się Superakowi pan Anatol.
Niestety, do dalszych eksperymentów nie doszło. Przy 60 procentach aparatura zawiodła i:
Błysk i potężny huk zerwał wszystkich na równe nogi. Chwilę potem fala uderzeniowa wyrwała całą frontową ścianę salonu.
Historia pana Anatola jest historią z morałem: bimber szkodzi.
Przeglądamy Fakt , a tam kolejna część baśni o Mądrym Kazimierzu i Pięknej Blondynce (Lubi podróże, sport i gdy Kazimierz mówi do niej Isabel ). Baśń również z morałem i to bardzo pouczającym: drogie dzieci. Nie trzeba umawiać się z fotografami brukowców na ustawki, wysyłać zdjęć mailem i skarżyć na paparazzi w czarnym BMW . Wystarczy być na Naszej Klasie i zamieszczać tam zdjęcia. W odpowiedniej chwili trafią na okładkę. Na pewno.
Dopiero będzie. Czytajcie relację Z Czuba dziś po 20.
Dziś bohater zbiorowy. Funkcjonariusze warszawskiego CBŚ, którzy - jak donosi Super Express - wymierzyli Miażdżący cios w narkobiznes.
Załuska i Boruc strzelili sobie po karniaku - pisze Fakt . Ach ta subtelna dwuznaczność...
Więcej znajdziesz na www.se.pl i www.efakt.pl
Przegląd prasy kolorowej. Kolorowa alternatywa dla szarych niusów. Codziennie.