Jedna bijatyka o KDT i dwie relacje

"Fakt" i "Super Express" przedstawiły swoim czytelnikom dwie różne wizje tego, co wczoraj wydarzyło się w centrum Warszawy.

"Oto jaskrawy dowód bezsilności państwa. Hordy awanturników (...) rzuciły się z kamieniami na policję " - to "Fakt" i jego "Handlarze. Cwaniaki. Warchoły. Chuligani. Bandyci ". "Superak" rozruchy widzi zupełnie inaczej. Dla tej gazety była to "masakra kupców", który "bronili swoich miejsc pracy ". Policjanci przeprowadzili "brutalny atak " i byli "uzbrojeni po zęby ". Czytając obie relacje, można odnieść wrażenie, że chodzi o dwa zupełnie różne wydarzenia.

"Fakt" pisze, że "rozjuszony tłum" "oszalałych z wściekłości kupców " sprowokował "demolkę " na pl. Defilad. "SE" z kolei zwraca uwagę na policjantów, którzy "wywlekali z hali " kupców, nie reagowali na "płacz i prośby obolałych ludzi ".

Różnice pomiędzy tabloidami widać już na pierwszy rzut oka. Na pierwszą stronę "Faktu" trafił mężczyzna rzucający kamieniem, prawdopodobnie w policję. Z kolei "SE" zdecydował się na rannego kupca.

"Superak" zaznacza, że handlarzy rannych zostało 40 a policjantów - 12. Dla "Faktu" ważniejsze jest, że w stronę "stróżów prawa " poleciały "butelki, płyty chodnikowe i kamienie ".

Innymi słowy: słuszne postępowanie z brutalnymi chuliganami albo niedopuszczalne, brutalne zdławienie buntu ludzi broniących swojej pracy.

Tylko kto ma rację? 

POLECAMY: 

Zadyma pod KDT na wideo:  Dobra policja / Zła policja

Chińska chmura pyłu okrążyła Ziemię. Ważyła 800 ton 

"Szóstka" znowu nie padła, rekordowa kumulacja: ponad 100 mln

Więcej o: